Azja i lęk Moskwy

Po brutalnym morderstwie dziecka rosyjscy nacjonaliści domagają się wprowadzenia wiz dla przybyszów z postradzieckich krajów Azji Środkowej.

Aktualizacja: 01.03.2016 18:21 Publikacja: 01.03.2016 17:41

Moskwa, wtorek. Dzień po wstrząsającym mordzie składano kwiaty na stacji Oktiabrskoje Pole

Moskwa, wtorek. Dzień po wstrząsającym mordzie składano kwiaty na stacji Oktiabrskoje Pole

Foto: PAP/EPA

Ta wiadomość zszokowała z pewnością nie tylko mieszkańców Rosji. W poniedziałek przed południem ubrana na czarno kobieta pojawiła się przy stacji metra Oktiabrskoje Pole znajdującej się w jednej z najbardziej prestiżowych dzielnic Moskwy.

W ręku trzymała odciętą głowę czteroletniego dziecka. Lokalne media informowały, że wykrzykiwała hasła religijne w języku arabskim i groziła wysadzeniem stacji. Na jednej z pobliskich ulic strażacy interweniowali w płonącym mieszkaniu. Zostało podpalone. Znaleziono w nim pozbawione głowy zwłoki zamordowanego dziecka.

Temat tabu

Po zatrzymaniu 38-letniej kobiety rosyjskie MSW podało, że pochodzi ona z Uzbekistanu. Od kilku lat pracowała w Moskwie jako niania, nielegalnie.

– Wielokrotnie uprzedzaliśmy zarówno przedsiębiorców, jak i osoby fizyczne, by nie zatrudniać obcokrajowców, którzy nie mają pozwolenia na pracę – zareagowała Federalna Służba Migracyjna (FMS).

Według danych FMS tylko w styczniu bieżącego roku do Rosji przyjechało ponad 1,5 mln obcokrajowców. Ponad jedna trzecia z nich zarejestrowała się w urzędzie migracyjnym. Zdecydowana większość to przybysze z krajów Azji Środkowej. Tymczasem jedynie 35 tys. osób uzyskało pozwolenie na pracę (w 2015 roku Polska wydała nieco ponad 70 tys. takich pozwoleń). Szacuje się, że tylko w rosyjskiej stolicy i okolicy może nielegalnie pracować dwa miliony przybyszów.

– Imigranci z Azji Środkowej i Zakaukazia stali się częścią rosyjskiej gospodarki i odwrócić tej sytuacji już się nie da. W okresie wzrostu gospodarczego potrzebowaliśmy siły roboczej. Wiele tych osób ściągnęło swoje rodziny i osiedliło się tu na stałe – mówi „Rz" prof. Andriej Suzdalcew z prestiżowej Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie. – Głównym jednak problemem jest wysoka przestępczość wśród tych ludzi i władze próbują walczyć z tym od lat – dodaje.

Mimo że informacje o brutalnie zamordowanym dziecku kolportowały wszystkie rosyjskie agencje informacyjne, temat został zignorowany przez rosyjskie stacje telewizyjne. Rzecznik Kremla oświadczył, że solidaryzuje się z telewizjami, ponieważ „tak drastycznych rzeczy nie można nagłaśniać".

Wiele wskazuje na to, że przyczyny milczenia rosyjskich stacji telewizyjnych są nieco inne.

– Władze obawiają się, że nagłaśnianie tej sytuacji znów wywoła falę antymigracyjnych nastrojów, które mogą zostać wykorzystane przez radykalnych nacjonalistów – mówi „Rz" moskiewski politolog Aleksiej Makarkin.

Gdy trzy lata temu w rosyjskiej stolicy pochodzący z Azerbejdżanu mężczyzna zabił młodego Rosjanina, komentowały to na żywo wszystkie stacje telewizyjne. W konsekwencji kilka tysięcy zbulwersowanych moskwian ruszyło na wojnę z „czurkami", jak pogardliwie określa się w Rosji przybyszów z Kaukazu i Azji Środkowej. Wtedy w wyniku bójek, do których doszło w jednej z dzielnic na południu Moskwy, kilkadziesiąt osób trafiło do szpitala, a ponad 400 zostało zatrzymanych przez policję.

Interesy geopolityczne

Tym razem rosyjscy radykałowie znów dają o sobie znać. Tuż po tragedii nacjonalistyczne organizacje Słowiański Sojuz oraz Russkije złożyli wniosek do administracji prezydenta Putina oraz Dumy w sprawie wprowadzenia obowiązku wizowego dla mieszkańców Azji Środkowej i Zakaukazia.

W związku z tym, że większość przybyszów w Rosji to muzułmanie, działania nacjonalistów natychmiast wywołały reakcję głównego moskiewskiego muftiego. Ildar Aliautdinow zaapelował, by nie „wiązać czynów chorych psychicznie ludzi z islamem".

Mało kto w Rosji wierzy w to, że Kreml mógłby się zdecydować na wprowadzenie wiz dla mieszkańców Azji Środkowej i Zakaukazia. Zdaniem niezależnych ekspertów chodzi przede wszystkim o interesy geopolityczne.

– Przez wiele lat Kreml dążył do zintegrowania tych krajów z Rosją. W tym celu została utworzona Unia Eurazjatycka (Rosja, Białoruś, Kazachstan, Kirgizja) oraz Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (członkowie Unii Eurazjatyckiej oraz Armenia i Tadżykistan) – mówi Makarkin.

– Nikt w Moskwie nie ma zamiaru rezygnować z tych projektów – dodaje.

Ta wiadomość zszokowała z pewnością nie tylko mieszkańców Rosji. W poniedziałek przed południem ubrana na czarno kobieta pojawiła się przy stacji metra Oktiabrskoje Pole znajdującej się w jednej z najbardziej prestiżowych dzielnic Moskwy.

W ręku trzymała odciętą głowę czteroletniego dziecka. Lokalne media informowały, że wykrzykiwała hasła religijne w języku arabskim i groziła wysadzeniem stacji. Na jednej z pobliskich ulic strażacy interweniowali w płonącym mieszkaniu. Zostało podpalone. Znaleziono w nim pozbawione głowy zwłoki zamordowanego dziecka.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782