Takie polecenie wydał norweskim medykom rząd. System medyczny opiera się w części na bazach danych zgrywanych na stare nośniki. Jeżeli dany lekarz nie korzysta z nowego systemu, wówczas co miesiąc dostaje z centralnego ośrodka zdrowia 3,5-calową dyskietkę z nazwiskami pacjentów. Do dyspozycji są dwie aplikacje odczytujące otrzymane dane, obie napisane w języku Haskell, które mają zagwarantować, by karty pacjentów były poprawnie zapisywane.

Według nowych regulacji dyskietki mają od nowego roku zostać zastąpione nowymi nośnikami danych. Jednak ze względu na rządowy wymóg nie dopuszczania danych pacjentów do ogólnej sieci, zapisy z dyskietek mają być drukowane, a następnie przepisywane przez lekarzy do komputera.

Co ciekawe, z dyskietek korzysta obecnie także rząd Stanów Zjednoczonych. Codzienna publikacja administracji publicznej przenosi ważne dokumenty, takie jak oświadczenia prezydenta czy proponowane zmiany w prawie właśnie na archaicznych nośnikach. Dyskietki są praktycznie niezniszczalne, ale od lat komputery nie są wyposażone w stacje odczytu. Amerykańskie rządowe biuro odpowiedzialne za druk dokumentów dysponuje z kolei tylko starsza technologią, a nie portami do dysków Flash, kart SD, nie ma także dostępu do maila. Powód? W dobie cyber zagrożeń o wiele trudniej jest uzyskać dostęp do danych na dyskietce niż na nowoczesnym nośniku pamięci.