Rocznie po drogach jest przewożonych 150 mln ton towarów niebezpiecznych. To m.in. fosgen, chlor i cyklon B, w czasie wojny służące za broń chemiczną, a dziś szeroko wykorzystywane w gospodarce. Przesyłki są źle zabezpieczone i wożone przez ruchliwe ulice miast. Przybyło groźnych zdarzeń.
„W latach 2012–2017 dwukrotnie wzrosły nieprawidłowości naruszające międzynarodową konwencję o przewozie towarów niebezpiecznych – alarmuje NIK w raporcie, który poznała "Rzeczpospolita".
– Brak należytego nadzoru nad przewozem towarów niebezpiecznych jest niepokojący. Zwłaszcza w sytuacji ogólnoświatowego potencjalnego zagrożenia atakami terrorystycznymi, do których niewłaściwie zabezpieczone transporty mogą zostać wykorzystane – mówi nam Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
Lawina wypadków
Codziennie po kraju kursuje ok. 22 tys. pojazdów wiozących towary wybuchowe, żrące i trujące. Przesyłki powinny być w szczególny sposób zabezpieczone – tak nie jest. Przewoźnicy stawiają na zysk, nie myśląc o bezpieczeństwie.
Czytaj także: Wiozły pocisk przeciwlotniczy. Obok kilkumiesięczne dziecko