To, co miało być pokojową demonstracją, przekształciło się w regularne walki z policją, podpalenia samochodów i komisariatu policji w brukselskiej dzielnicy Schaerbeek we wtorek po południu. Zagrożony był nawet król Filip, którego właśnie wieziono z biura w pałacu królewskim do prywatnej rezydencji w Laeken i który znalazł się w polu rażenia pocisków wystrzeliwanych przez policję. Rannych zostało 70–80 osób, a trzy aresztowano.

Demonstrację zorganizowało Stowarzyszenie Młodych Gwinejczyków w Belgii, które domaga się uczciwego dochodzenia w sprawie śmierci swojego kolegi Ibrahimy Barriego. Aresztowano go w wyniku pościgu policyjnego w okolicach Dworca Północnego 9 stycznia. Policja miała kontrolować młodych ludzi, których podejrzewała o handel narkotykami, a Ibrahima to filmował. Po przewiezieniu na komisariat dostał ataku serca i po godzinie zmarł. Nawet adwokat rodziny zmarłego 23-latka przyznaje, że na jego ciele nie ma śladów brutalności policji. Wątpliwości budzi jednak zatrzymanie bez uzasadnionego powodu – Barrie miał tylko nagrywać zajście – i fakt, że między jego zasłabnięciem na komisariacie a reakcją policjantów minęło 5–7 minut. Barrie nie miał żadnej historii chorobowej, potrzebne są zatem szczegółowe badania, dlaczego dostał ataku serca.

Do zamieszek doszło w dzielnicy zamieszkanej w znacznej części przez imigrantów, głównie z Turcji, Afryki Północnej i Europy Wschodniej. I to właśnie aspekt imigrancki jest przyczyną protestów. Nie pierwszych tego typu w Brukseli. W grudniu 2020 r. miały miejsce demonstracje po śmierci 19-letniego Adila, śmiertelnie potrąconego przez policję, gdy uciekał na motocyklu przed innym patrolem policyjnym. W sierpniu 2019 r. w podobnych okolicznościach zginął 17-letni Mehdi. Też uciekał przed policjantami kontrolującymi handlarzy narkotyków i wpadł pod samochód brygady antyterrorystycznej pędzącej z interwencją w inne miejsce.

W przypadku żadnej z tych tragedii nie wykazano na razie, by śmierć była zamierzonym efektem działania policjantów. Ale młodzi imigranci przekonują, że policja wzięła ich sobie za cel i kontroluje bez powodu, co może prowadzić do dramatycznych sytuacji.