Jutro, 17 listopada, mija 30 lat od słynnej aksamitnej rewolucji, która u naszych południowych sąsiadów doprowadziła do transformacji ustrojowej.
17 listopada 1989 roku odbyła się w Pradze manifestacja, która miała upamiętnić 50. rocznicę zamknięcia czechosłowackich wyższych uczelni przez Niemców.
Wbrew oczekiwaniom organizatorów na manifestacji zamiast spodziewanych 5 tysięcy pojawiło się 50 tys. ludzi. Przerodziła się ona w protesty antykomunistyczne, a te z kolei - w wielodniowe ogólnokrajowe protesty. A w efekcie - do strajku generalnego i zmiany władzy. W wyniku aksamitnej rewolucji przeprowadzono reformy społeczno-gospodarczo-polityczne i przeprowadzono wolne wybory.
Według badań z 2018 roku 75 proc. Czechów pozytywnie ocenia skutki aksamitnej rewolucji.
Dzisiejsze protesty w Pradze, które według szacunków organizatorów zgromadziły na ulicach Pragi 300 tysięcy ludzi, skierowane są przeciwko premierowi Andrejowi Babišowi, urodzonemu na Słowacji miliarderowi, oskarżanemu o defraudację 2 mln euro unijnych subsydiów oraz o współpracę z aparatem bezpieczeństwa Czechosłowackiej Republiki Socjalistycznej.