- Pszczoły żyją. Do dzisiejszego ranka nie miałem żadnych wiadomości - powiedział wczoraj Nicolas Geant, pszczelarz, który zajmuje się ulami.

- Na początku myślałem, że trzy ule spłonęły, ale nie miałem żadnych informacji - powiedział Geant w rozmowie z agencją AFP. - Później zobaczyłem na zdjęciach, że tak się nie stało. Rzecznik katedry powiedział, że pszczoły wlatują i wylatują ze swoich uli - dodał.

Pszczelarz poinformował, że docierają do niego propozycje pomocy z całego świata. Wyjaśnił, że ten rodzaj pszczół nie opuszcza swojego ula i nie porzuca swojej królowej.

Każdy ul produkuje rocznie około 25 kilogramów miodu. Sprzedawany jest on pracownikom katedry.