Jak informuje „The Guardian”, czarny kot o imieniu Ken-chan po raz pierwszy starał się wejść do muzeum latem 2016 roku. Drogę zastąpił mu jednak ochroniarz, który delikatnie, ale stanowczo pokrzyżował jego plany. Ciekawe jest to, że w muzeum Onomichi prezentowana była wówczas wystawa fotografii o kotach. - Myślę, że Ken-chan zobaczył przez szybę zdjęcia czarnych kotów i myślał, że znalazł sobie nowych przyjaciół - mówił Shinji Umebayashi, kurator muzeum.
Czytaj także: Szwecja: 90-latek dokarmiał koty. Teraz ma za to zapłacić
Mimo że zwierzę ciągle było wyrzucane, wkrótce wróciło z nowym, rudym towarzyszem, którego pracownicy placówki nazwali Go-chan.