Z tego artykułu się dowiesz:
- Jaki jest obowiązek przechodnia wobec osoby bezdomnej leżącej na mrozie?
- Czy telefon do straży miejskiej jest wystarczającą formą pomocy osobie w potrzebie?
- Jakie okoliczności wpływają na obowiązek sprawdzenia funkcji życiowych u osoby leżącej?
- W jaki sposób przepisy prawa definiują "udzielanie pomocy" i kiedy nie grozi za to odpowiedzialność karna?
- Dlaczego reakcja funkcjonariuszy i osób przeszkolonych różni się od reakcji zwykłych obywateli w sytuacjach zagrożenia?
W połowie grudnia, w sobotę tuż przed północą, pod dyżurny numer stołecznej straży miejskiej została zgłoszona konieczność interwencji. Dotyczyła ona mężczyzny leżącego pod sklepem przy ul. Marszałkowskiej, w ścisłym centrum miasta, przez które do późnych godzin nocnych – również weekendami – przemieszczają się liczni przechodnie. Potrzebę interwencji zasygnalizowała jednak samotnie wracająca do domu kobieta, która nie zatrzymała się przy leżącym – przykrytym kurtką, bez widocznych na pierwszy rzut oka obrażeń i nieprzybierającego nienaturalnej pozycji ciała.
Odbierająca telefon dyżurna zapytała, czy zgłaszająca sprawdziła funkcje życiowe leżącego. Ta jednak zaprzeczyła, wyrażając przy tym powątpiewanie, jakoby w razie konieczności uzyskała pomoc od kogokolwiek z przechodzących wówczas w okolicy. Przez dyżurną została jednak pouczona, że następnym razem powinna pamiętać, iż udzielenie pomocy to jej obowiązek, podobnie jak każdego innego obywatela.
Czy przypadkowy przechodzień ma obowiązek sprawdzić „funkcje życiowe” osoby bezdomnej, śpiącej na ulicy? Straż miejska wyjaśnia
Ponieważ zgodnie z kodeksem karnym, za nieudzielenie pomocy grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności, poprosiliśmy straż miejską o stanowisko w tej sprawie. Jako obywatele mamy bowiem obowiązek udzielić jej człowiekowi, któremu grozi bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, ale tylko wtedy, kiedy sami siebie (lub innej osoby) nie narażamy na podobne ryzyko. W przepisach próżno jednak szukać zapisów o obowiązku sprawdzania funkcji życiowych czy tłumaczenia się z faktu, że się tego nie zrobiło.
Straż zapewniła, że pytania dyżurnej były uzasadnione i zostały zadane po to, żeby właściwie zakwalifikować całe zdarzenie. – Informacje dotyczące stanu poszkodowanego przekazywane przez osobę zgłaszającą mają kluczowe znaczenie, ponieważ pozwalają dyżurnemu właściwie ocenić charakter zdarzenia i skierować na miejsce odpowiednie służby. Na ich podstawie ustalany jest priorytet interwencji, a w szczególności, czy istnieje bezpośrednie zagrożenie życia wymagające natychmiastowego powiadomienia pogotowia ratunkowego, czy też sytuacja ma inny charakter – podkreśliła straż. I poinformowała, że patrol, który pojawił się na miejscu w ciągu dziesięciu minut, nie zastał tam żadnej osoby wymagającej pomocy.