Sto dwadzieścia zgłoszonych przypadków dotyczyło zachowania studentów. Pozostałe - pracowników naukowych.

Władze uczelni przyznają, że jest to olbrzymia liczba zgłoszeń, ale formalnie mają związane ręce.

Postępowanie wobec osób, które dopuszczają się takiego zachowania jest bowiem możliwe dopiero wtedy, gdy złożona zostanie oficjalna skarga. Takich z kolei złożono zaledwie sześć.

Uczelnia liczy, że osoby, które anonimowo powiadomiły o przypadku molestowania, ośmielone tym pierwszym krokiem zdecydują się na konkretne działanie. Dopiero wtedy może im zostać udzielona pomoc, a sprawca - ukarany.