Raport zatytułowany "Kradzież Płac w Australii" powstał na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród 4300 pracowników tymczasowych ze 107 krajów. Wynika z niego, że płace robotników sezonowych co do zasady zaczynają się od 12 dolarów australijskich za godzinę (ok. 9 dolarów USA), podczas gdy płaca minimalna w tym kraju wynosi 22,13 dolara australijskiego (ok. 16,6 dol. USA). Najniższe wynagrodzenia otrzymują pracownicy pochodzący z Azji.
Uczestnicy badania wskazywali też na inne naruszenia praw pracowniczych, które mogą być traktowane jako przestępstwa o charakterze kryminalnym - podkreślają autorzy raportu.
33-letnia Tajwanka Amy Chang za pierwszy miesiąc pracy w rzeźni nie otrzymała żadnego wynagrodzenia. Potem płacono jej 16,86 dol. australijskiego za godzinę. - Nie można było brać chorobowego, ani protestować przeciwko nadgodzinom. Trzeba było pracować jak maszyna - twierdzi. Dodaje, że pracownicy bali się protestować, żeby nie stracić pracy lub wizy pozwalającej im na pobyt w Australii.
Najgorzej opłacani mieli być imigranci zatrudniani w kawiarniach, restauracjach i fast-foodach, a przede wszystkim robotnicy rolni, wśród których niektórzy zarabiali zaledwie 5 dol. australijskich za godzinę, a co trzeci zarabiał mniej niż 10 dol. australijskich za godzinę.
Ponadto 91 ankietowanych przyznało, że pracodawca zabrał im paszport, 173 musiało wpłacić kaucję za prawo do podjęcia pracy, a 112 musiało zwracać pracodawcy wypłacone im wcześniej wynagrodzenie.