Hall przekonuje, że przesłanie bajki, w której książę całuje śpiącą królewnę, by zdjąć z niej zły czar, jest niewłaściwe. Kobieta uważa, że o baśni tej mogliby rozmawiać uczniowie nieco starsi niż jej sześcioletni syn - historia ta mogłaby być punktem wyjścia do dyskusji o obustronnej zgodzie wymaganej przy wejściu w relacje intymne z drugą osobą.

Kobieta w rozmowie z "Newcastle Chronicle" pyta, czy przesłanie baśni o "Śpiącej królewnie" jest nadal odpowiednie zwracając uwagę na to, że historia porusza kwestie dotyczące zachowań seksualnych podejmowanych mimo braku zgody kobiety.

Hall proponuje, by na lekcjach ze starszymi uczniami omawiać baśń skupiając się na tym, jak poczuła się dziewczyna pocałowana wbrew jej woli. Dla sześciolatków jednak - jak dodaje - historia ta jest nieodpowiednia. - Mój syn ma tylko sześć lat, wchłania wszystko co widzi a ja nie jestem w stanie przeprowadzić z nim konstruktywnej rozmowy na temat tego co zobaczył - twierdzi.

Brytyjskie media przypominają, że baśń o śpiącej królewnie wywodzi się z XVII-wiecznej opowieści autorstwa Giambattisty Basile. W oryginalnej historii dziewczyna zostaje zgwałcona we śnie przez króla, który znajduje ją w pałacu w czasie polowania. Kiedy królewna budzi się, zakochuje się w królu i wychodzi za niego za mąż.

Hall przyznaje, że zdecydowała się zaprotestować przeciwko baśni o śpiącej królewnie wśród lektur dla sześciolatków w związku z pojawiającymi się ostatnio często oskarżeniami o molestowanie seksualne, które zapoczątkowała sprawa Harveya Weinsteina.