Poczta zdecydowała się na współpracę z KFC w związku ze spadkiem przychodów związanych z coraz mniejszą liczbą listów i paczek wysyłanych przez mieszkańców Nowej Zelandii.
Rzecznik nowozelandzkiej poczty Mike Stewart wyjaśnił, że firma szuka sposobu na przetrwanie w rzeczywistości, w której liczba listów i paczek maleje z tygodnia na tydzień.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba przesyłek dostarczanych przez NZ Post zmniejszyła się o połowę. W efekcie poczta była zmuszona do znacznej podwyżki cen swoich usług, a także do rezygnacji z pracy wielu urzędów pocztowych w soboty.
- Chcielibyśmy przetrwać kolejnych 100 lat, ale aby było to możliwe, musimy zdywersyfikować naszą działalność - mówił Stewart.
- Ludzie chcą, aby rzeczy, które zamawiają, docierały do nich w ciągu 30-60 minut - w takim kierunku zmierza nasz świat. Eksperymentujemy więc z dostarczaniem produktów medycznych, materiałów budowlanych... To dla nas ekscytujący czas - wyjaśnił rzecznik poczty.