Rządowe Centrum Legislacyjne opublikowało w poniedziałek projekt nowelizacji ustawy o urzędzie Ministra Obrony Narodowej. W tym momencie oficjalnie ruszyły prace nad reformą systemu kierowania i dowodzenia wojskiem, co zresztą od początku swojej kadencji zapowiadał PiS.
Uzgodnienia trwały niemal dwa lata, bowiem pomiędzy prezydenckim Biurem Bezpieczeństwa Narodowego a szefem resortu obrony Antonim Macierewiczem pojawił się konflikt dotyczący szczegółowych rozwiązań. Po zdymisjonowaniu Macierewicza uzgodnione zostały zmiany.
Szef Sztabu Generalnego ma znów dowodzić Siłami Zbrojnymi (tak było przed 2014 r.) – wynika z przygotowanej nowelizacji. Jedynie do czasu sformowania Wojsk Obrony Terytorialnej dowódca tej formacji będzie podlegał bezpośrednio ministrowi obrony. Ewentualne wyjęcie tych wojsk spod kurateli ministra budziło niepokój wśród żołnierzy WOT. Wieszczono bowiem, że w tym momencie proces powstania tych wojsk mógłby zostać spowolniony. Dopiero po zakończeniu tego procesu WOT, tak jak pozostałe rodzaje Sił Zbrojnych, zostaną podporządkowane szefowi Sztabu Generalnego WP.
Z opublikowanego projektu wynika, że proponowane zmiany mają umożliwić wprowadzenie jednoosobowej odpowiedzialności za dowodzenie całością Sił Zbrojnych.
W czasie pokoju wojskiem będzie dowodził podlegający ministrowi obrony szef Sztabu Generalnego WP, który będzie też najwyższym pod względem funkcji żołnierzem w czynnej służbie wojskowej. Autorzy projektu zakładają, że będzie on też przewidziany do mianowania na stanowisko naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych na czas wojny. Dlatego w czasie pokoju ma się przygotowywać do takich zadań.