Od początku kwietnia drogówka w Warszawie wystawiła jedynie 496 mandatów, czyli średnio mniej niż 20 dziennie - informuje TVN Warszawa, powołując się na oficjalne dane z Komendy Stołecznej Policji. Od stycznia do marca włącznie mandatów było zaś ponad 27,1 tys., czyli średnio więcej niż 300 dziennie. Ubiegłoroczna średnia jest jeszcze wyższa - co dzień wystawiano przeciętnie 414 mandatów.

Zdaniem stacji policjanci protestują w ten sposób przeciwko warunkom, w jakim pracują. - Niskie zarobki, galopujące wymagania i atmosfera w pracy. Tak dłużej nie da się pracować. Mamy dość - powiedział TVN-owi jeden z funkcjonariuszy.

- Paradoksalnie nie chodzi nam tylko o pieniądze, chociaż na pewno ludziom zależy na uporządkowaniu grup uposażeniowych. Mamy kolegów i koleżanki, którzy od dziesięciu lat są na 2. grupie czyli tej, którą otrzymuje się po ukończeniu kursu podstawowego. Przez to nie mogą na przykład awansować na sierżanta sztabowego, bo na 2. grupie najwyższy stopień to starszy sierżant - tłumaczył telewizji policjant. - Podwyżką nikt by nie wzgardził, ale przede wszystkim chodzi o warunki pracy. O ciągłe wymagania i czepianie się szczegółów. O nacisk na wyrabianie statystyki, zmienne zasady oceniania, w tym przede wszystkim uznaniowość - podkreślał rozmówca TVN Warszawa.

Zamiast wystawiania mandatów, drogówka wybiera udzielenie kierowcom pouczenia. Liczba interwencji natomiast nie spadła. "Tylko w ostatnim tygodniu, stołeczni policjanci przeprowadzili 10 416 kontroli. Funkcjonariusze skontrolowali blisko 9 tysięcy pojazdów, zatrzymali także ponad 100 kierujących "na podwójnym gazie" oraz odebrali 121 uprawnień osobom zagrażającym bezpieczeństwu w ruchu. Miniony tydzień to także 25 044 kontroli stanu trzeźwości" - cytuje TVN Warszawa informację otrzymaną od KSP.