Jastrzębianie w ćwierćfinale LM mieli zagrać z włoskim Trentino Itas Volley. Nie wiadomo, czy w ogóle do tych meczów dojdzie, choć Polacy - jeśli sytuacja na to pozwoli - chcieliby je rozegrać.

„Wystosowaliśmy pismo, w którym nasz klub wyraził wolę dokończenia bieżącej edycji tych rozgrywek w późniejszym terminie, jeżeli zapadnie takowa decyzja europejskich władz siatkarskich i jeżeli będzie to możliwe w obliczu panującej pandemii COVID-19. Stale podkreślamy, że zdrowie zawodników jest najważniejsze” - czytamy w oświadczeniu wydanym przez Jastrzębski Węgiel.

Klub apeluje także, aby w przypadku braku możliwości dokończenia sezonu, Europejska Federacja Siatkówki (CEV) włączyła do kolejnej edycji LM wszystkie drużyny, które obecnie pozostały jeszcze w grze. Jastrzębski Węgiel zajął w PlusLidze czwarte miejsce, więc innej możliwości wywalczenia sobie prawa udziału w najważniejszych europejskich rozgrywkach już nie ma.

Na razie CEV podjęła decyzję o przekazaniu klubom pieniędzy za mecze, które już się w tym sezonie odbyły. To 2,6 mln euro do podziału dla wszystkich uczestników pucharowych rozgrywek. Biorąc pod uwagę, że sam udział w zawodach wiążę się z wpisowym - przy LM to aż 25 tys. euro - najbliższa wypłata będzie dla klubów raczej zwrotem kosztów, nie zyskiem.

Solidnie zarobić można dopiero w półfinale LM - awans oznacza 125 tys. euro premii. Finalista dostanie od CEV 200 tys. euro, a triumfator rozgrywek - dwa razy tyle.