Policja tłumaczy się z próby wylegitymowania sędzi na sali rozpraw

Policjanci nie mieli prawa legitymować sędzi na sali rozpraw Sądu Okręgowego w Poznaniu. Na wszelkie konflikty na terenie sądu powinna reagować policja sądowa – przyznaje poznańska policja.

Publikacja: 04.12.2019 11:38

Policja tłumaczy się z próby wylegitymowania sędzi na sali rozpraw

Foto: Fotorzepa/Michał Walczak

To odpowiedź na interwencję Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie opisanego przez media zdarzenia z 22 października 2019 r. Do poznańskiego komisariatu zadzwonił mężczyzna, który zgłosił awanturę pod salą rozpraw w Sądzie Okręgowym. Oznajmił, że chce znać personalia sędzi, bo ta go znieważyła. Dyżurny dał się przekonać i wysłał do sądu patrol, a ten na sali rozpraw zażądał od sędzi okazania dowodu osobistego. Policjanci nie wzięli pod uwagę faktu, że nazwiska sędziów nie są tajne i widnieją na wokandzie.

Czytaj też: Policjanci na sali rozpraw. Chcieli wylegitymować sędzię

Sprawa zaniepokoiła RPO. - Policja nie powinna podejmować interwencji bez refleksji oraz tam, gdzie co do zasady o bezpieczeństwo dba policja sądowa - uważa Rzecznik.

Komendant Miejski Policji przyznał mu rację. Stwierdził, że rzeczywiście miało miejsce „zbyt szablonowe podejście do zgłoszenia", co doprowadziło do powstania nietaktownej sytuacji, sprzecznej z ogólnie przyjętymi zasadami współżycia społecznego. Zdaniem komendanta winę za całą sytuację ponosi najprawdopodobniej brak doświadczenia ze strony policjantów. Są młodzi, nigdy wcześniej nie spotkali się z taką sytuacją, więc nie wiedzieli do końca, co robić. Ponadto zostali oni wprowadzeni w błąd przez zgłaszającego, który oświadczył, iż „konsultował sprawę z prezesem sądu".

„Niemniej jednak ich zachowanie naruszyło społeczny wizerunek poznańskiej Policji, jako formacji, w której obaj funkcjonariusze służą. Policjanci ponieśli konsekwencje dyscyplinarne, a do sądu zostały wystosowane przeprosiny" – napisał komendant.

Komendant przedstawił też w piśmie do RPO, jak przebiegły wydarzenia. Z tego oficjalnego opisu wynika, że 22 października 2019 r. o godz. 11:25 na stanowisko kierowania Komisariatu Policji Poznań-Stare Miasto zadzwonił mężczyzna z prośbą o interwencję w Sądzie Okręgowym. Wskazał, iż chodzi mu o spisanie przez policję danych personalnych sędziów, którzy odmówili mu udzielenia informacji na swój temat, a w jego ocenie dopuścili się „znieważenia, naruszenia, pomówienia i dyskryminacji jego osoby". Danych tych, jak oświadczył, będzie potrzebował do postępowania karnego przeciwko sędziom.

Dyżurny jednostki zapytał mężczyznę, czy na miejscu nie ma policji sądowej. Zgłaszający oświadczył, iż policja sądowa nie dokona spisania i sporządzenia notatki i dlatego jest potrzebny patrol interwencyjny. Dyżurny poinformował rozmówcę, że skieruje na miejsce patrol. Zgłoszenie zostało udokumentowane i zarejestrowane w Systemie Wspomagania Dowodzenia - aplikacji służącej m. in do kierowania bieżącymi działaniami policji i przekazana do realizacji dyspozytorowi KMP.

Do interwencji została zadysponowany patrol składający się z dwóch funkcjonariuszy. Zgłoszenie zostało im przekazane o godz. 12.50. Na miejsce dotarli o godz. 12.56 zgłaszając ten fakt dyżurnemu.

Z materiałów jak i zabezpieczonych nagrań monitoringu wizyjnego wynika, iż patrol podjechał pod budynek sądu bez sygnałów uprzywilejowania. Dopiero po zaparkowaniu radiowozu na ulicy przed budynkiem policjanci pozostawili go z włączonymi sygnałami świetlnymi, co wynikało z potrzeby oznaczenia zajętego przez radiowóz miejsca. Następnie udali się do budynku sądu.

W holu głównym spotkali funkcjonariusza Sekcji Policji Sądowej Wydziału Konwojowego KWP w Poznaniu, który pełnił służbę przy punkcie kontroli osób wchodzących. Zapytał on członków patrolu interwencyjneg o cel przybycia do sądu. Funkcjonariusze odpowiedzieli, że mają zgłoszenie zakłócenia porządku w sali rozpraw 0220. W pewnym momencie do policjantów podszedł mężczyzna, który po wylegitymowaniu okazał się być zgłaszającym i oświadczył, iż to on wzywał patrol, ponieważ został znieważony przez jednego z sędziów orzekających na rozprawie i chciał ustalić jego dane personalne.

Zgłaszający został poinformowany, że dane sędziego znajdują się w aktach sprawy oraz na wokandzie. Człowiek ten nadal nalegał na wykonanie czynności powołując się na przypadek z innej sprawy, gdzie zapis audio-wideo z rozprawy miał zaginąć, podobnie jak dokumentacja dotycząca składu sędziów. Ponadto miał konsultować się z prezesem gabinetu prezesa sądu. Przed salą oznaczoną numerem 0220 wskazaną przez zgłaszającego nie było żadnej osoby. Policjanci nie wiedząc, czy ktoś jest w środku, otworzyli drzwi i weszli do środka.

W sali toczyła się rozprawa. Przewodnicząca składu sędziowskiego, jak wynika z dokumentacji służbowej, zapytała policjantów, czy są z Policji Sądowej oraz jaki jest powód przyjścia na salę. Po wyjaśnieniu, że zostali wezwani przez zgłaszającego, a przyjechali z Komisariatu Policji Poznań - Stare Miasto na polecenie Dyżurnego KMP, zapytali, czy będą mogli porozmawiać.

Sędzia miała oświadczyć, że wezwie ich na salę po zakończeniu rozprawy.

Po chwili z sali wyszły strony postępowania, a protokolantka poprosiła policjantów do środka.

Policjanci podeszli do składu sędziowskiego i poinformowali sędzię, że zostali wezwani przez zgłaszającego, który twierdził, że został znieważony na sali sądowej przez jej osobę. Zaprzeczyła znieważeniu i oświadczyła, że rozprawa jest nagrywana, a zgłaszający może złożyć stosowne zawiadomienie.

Policjanci przeprosili za zaistniałą sytuację i zapytali, czy mogą potwierdzić jej dane osobowe. Przewodnicząca miała oświadczyć, że to chyba jakieś żarty, że ubrana jest w togę sędziowską i znajduje się w budynku sądu, a jej dane znajdują się w aktach sprawy oraz na wizytówkach znajdujących się na stole, za którym zasiadają.

Policjanci po raz kolejny przeprosili za zaistniałą sytuacje tłumacząc, iż pierwszy raz przeprowadzają interwencję w budynku sądu i, że nie chcieli w żaden sposób urazić jej osoby – kończy opis Komendant Komisariatu Poznań-Stare Miasto.

To odpowiedź na interwencję Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie opisanego przez media zdarzenia z 22 października 2019 r. Do poznańskiego komisariatu zadzwonił mężczyzna, który zgłosił awanturę pod salą rozpraw w Sądzie Okręgowym. Oznajmił, że chce znać personalia sędzi, bo ta go znieważyła. Dyżurny dał się przekonać i wysłał do sądu patrol, a ten na sali rozpraw zażądał od sędzi okazania dowodu osobistego. Policjanci nie wzięli pod uwagę faktu, że nazwiska sędziów nie są tajne i widnieją na wokandzie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara