W postępowaniach dyscyplinarnych będą uczestniczyć ławnicy. Czy sprawdzili się w polskim systemie?
Stanisław Waltoś: Kiedyś ławnicy orzekali w każdej sprawie w trybie zwykłym, obecnie tylko przed sądami okręgowymi w sprawach o zbrodnie, w ok. 0,8 proc. wszystkich spraw. Praktycznie zostali wyprowadzeni z systemu prawa karnego nowelizacją z 2007 r., z inicjatywy ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Czy to była dobra zmiana?
Moim zdaniem fatalna. To prawda, że sędziowie często protestują przeciw udziałowi ławników, bo wydłuża to postępowanie. Czasem ławnik nie przyjdzie, czasem wydaje się, że przysypia. Ale jest to forma udziału społeczeństwa w wymiarze sprawiedliwości i jakoś cywilizuje atmosferę na sali sądowej. Jeśli nawet, co jest niepożądane, sędzia dominuje ławników, to jednak musi myśleć głośno, a to zmusza go do przemyślenia sprawy jeszcze raz.
A z czego wynika ta dominacja sędziów nad ławnikami?