Zbliża się wrzesień. Nie wiem, czy to specyfika jedynie naszego kraju, ale miesiące w Polsce są tematyczne. Są poświęcone bądź to zdarzeniom z historii bądź to intencjom. Maj to miesiąc książki (w niektórych źródłach jednak maryjny), październik to nieodmiennie miesiąc trzeźwości (to na szczęście jeszcze przed nami), listopad zaś to miesiąc oszczędzania.
Natomiast wrzesień kojarzy się nieodmiennie z początkiem roku szkolnego. Osobiście nigdy nie przepadałem za szkolną ławą, wydawała się zwykle zbyt twarda i ograniczająca. Nie wspomnę tu o pełnej litościwej wyrozumiałości profesor od matematyki, gdy ze skupioną miną próbowałem obliczyć sinus czegoś tam. Mam wrażenie, że doskonale wiedziała, że właśnie odsypiam nocne oglądanie meczów NBA i zmagania Michaela Jordana z Clyde'em Drexlerem.
Z językiem polskim było zdecydowanie lepiej, jednak największe problemy stwarzała mi interpretacja tekstów z zakresu tzw. literatury pięknej, włączając w to iście gombrowiczowskie rozważania na temat wielkości Słowackiego i dochodzenie, co też autor miał na myśli. I byłbym zapomniał o problemach interpretacyjnych, gdyby nie zasłyszane nie tak dawno zdanie, które aż prosi się o interpretację. A skoro wrzesień to miesiąc, w którym rozpoczyna się rok szkolny, to czemu nie przypomnieć sobie szkolnych wyzwań i zadać pytanie pod tytułem: „co podmiot liryczny miał na myśli?".
No właśnie, co?
„Nie wyrażajmy zgody na objęcie stanowisk i funkcji w trybie wynikającym z nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych z 12 lipca br., co z pewnością będzie odnotowane i może być w przyszłości poczytane jako współuczestnictwo w działaniach niezgodnych z obowiązującym porządkiem prawnym" – czytamy w komunikacie Stałego Prezydium Forum Współpracy Sędziów z 15 sierpnia br.