Krajowa Rada Sądownictwa wysłała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją kilku przepisów ustaw: Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz Prawo o ustroju sądów wojskowych. W czym rzecz? Chodzi o nadzór administracyjny nad sądami. Sędziowie nie chcą, by sprawował go minister-polityk, tylko pierwszy prezes Sądu Najwyższego.
Wniosek Krajowej Rady Sądownictwa związany jest z wejściem w życie nowej ustawy o prokuraturze. Dzięki niej minister sprawiedliwości i jednocześnie prokurator generalny otrzymał kompetencje zmieniające jego pozycję wobec sądów. Połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego prowadzi więc do sytuacji, w której zewnętrzny nadzór administracyjny nad sądami powszechnymi sprawuje organ pełniący także funkcję oskarżyciela publicznego przed sądami w sprawach karnych, uprawniony również do inicjowania postępowań i występowania w sprawach cywilnych, jak też w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.
„Z uwagi na szerokie kompetencje prokuratora generalnego zachodzi konflikt interesów, który stanowi zagrożenie dla działalności jurysdykcyjnej sądu" – pisze Rada. Minister sprawiedliwości-prokurator generalny może wykorzystywać uprawnienia nadzorcze, by uzyskać korzystne wyroki.
„Już samo połączenie obu funkcji i uprawnienia nadzorcze, także o charakterze lustracyjnym wobec sądów, mogą rodzić uzasadnione obawy prezesa sądu co do niezależności sądu, a sędziów orzekających w danym sądzie co do niezawisłości" – pisze rada do Trybunału. Jej zdaniem taki stan rzeczy stwarza realne zagrożenie dla autonomii decyzyjnej sądu.
Sądownictwo powszechne powinno działać w oddzielonych od pozostałych władz strukturach organizacyjno-decyzyjnych, posiadać wyodrębnione środki finansowe zapewniające sprawne funkcjonowanie, dysponować wewnętrznym systemem kontroli i prawną możliwością ochrony swych uprawnień ustrojowych.