Reklama

Koronawirus: działalność sądów po epidemii

Dwa miesiące zaległości sędziowie chcą nadrobić do końca roku. Jest warunek: zmiany w orzekaniu.

Aktualizacja: 07.05.2020 06:17 Publikacja: 06.05.2020 18:59

Koronawirus: działalność sądów po epidemii

Foto: ROL

Po dwóch miesiącach „prawie przestoju" sądy wszystkich szczebli mają wracać do orzekania na większą skalę. O taką możliwość upominają się prezesi największych sądów w kraju. Wiadomo już, że nie nastąpi to po 15 maja, jak pierwotnie zapowiadano. Potrzeba bowiem zmian, na które wszyscy czekają. Im szybciej się pojawią, tym szybciej sądy poradzą sobie z zaległościami. Prezesi optymistycznie twierdzą, że nadrobią je do końca roku. A będzie co robić – w pierwszej połowie 2019 r do sądów w całym kraju wpłynęło 8 mln 600 tys spraw. W pierwszym półroczu 2020 r. może ich być dużo więcej. Nadwyżka to skutek pandemii.

Nie każdy się śpieszy

– Ministerstwo Sprawiedliwości liczyło, że sądy na większą skalę ruszą w połowie maja – mówi „Rzeczpospolitej" Anna Dalkowska, wiceminister sprawiedliwości. Ale już wiadomo, że to się nie uda. Według wiceminister Dalkowskiej to przez Senat, który pracuje nad tzw. tarczą 3 i nie śpieszy się z jej rozpatrzeniem. Anna Dalkowska zauważa, że w tej ustawie są przepisy, na które bardzo czekają sądy i sędziowie. Przykład: uchylenie przepisów o zawieszeniu biegu terminów procesowych i zakazie prowadzenia rozpraw i posiedzeń w trybie zwykłym, co umożliwiłoby prowadzenie postępowań w sądach powszechnych i administracyjnych. Podstawą ma być zapewnienie warunków bezpieczeństwa epidemiologicznego uczestniczących w nich podmiotów. – Na tym nie koniec. W kolejnym projekcie chcemy wprowadzić możliwość prowadzenia rozpraw zdalnych w sprawach karnych, rozpoznania w większym wymiarze spraw w składach jednoosobowych oraz doręczenia w formie elektronicznej – informuje wiceminister Dalkowska. Zdradza też, że resort pracuje właśnie (w konsultacji z prezesami sądów) nad rekomendacjami w sprawie bezpiecznych warunków pracy sądów. Wkrótce mają je otrzymać prezesi sądów apelacyjnych.

Czytaj także: Po epidemii możliwe bardziej racjonalne sądy


Reklama
Reklama

Wiadomo już, że sądy nie mogą – i nie będą – funkcjonować tak jak przed pandemią.

O ile cywilne sądy odwoławcze ze względu na specyfikę spraw, które prowadzą, radzą sobie nieźle, o tyle procesy karne (w całym kraju) leżą na półkach. I nie wynika to z niechęci sędziów do pracy czy decyzji prezesów – taka jest ich specyfika i gwarancje procesowe określone w procedurze.

Stosy akt rosną

Jak zarządza się dziś sądami?

– Robimy, co się da – mówi „Rzeczpospolitej" Joanna Bitner, prezes Sądu Okręgowego w Warszawie. I wskazuje na pracę w systemie rotacyjnym; działające biuro podawcze i czytelnie akt.

– Drukujemy z e-maili środki odwoławcze i wnioski o uzasadnienia. Procesy, które muszą się odbyć, przenieśliśmy na największe sale rozpraw, tak by zachować wymaganą odległość między uczestnikami – informuje.

To jednak cały czas za mało. Nic więc dziwnego, że rosną zaległości.

Reklama
Reklama

– Spraw przybywa, a przecież od kilku tygodni rozprawy się nie odbywają. Tymczasem kancelarie prawne pracują na pełnych obrotach – zauważa Rafał Terlecki, prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku.

– Sukces pozbywania się zaległości nie zależy tylko od nas: prezesów, sędziów czy urzędników i pracowników. Żeby działać w warunkach pandemii, musimy mieć narzędzia – zauważa Krzysztof Kurosz, prezes Sądu Rejonowego Łódź-Śródmieście.

W tej trudnej sytuacji pojawia się jednak światełko w tunelu. – Kiedy sądy ruszą pełną parą, sędziowie, którzy, dziś korzystając z tego, że rzadziej wychodzą na sale rozpraw, czytają akta, będą gotowi na to, by wyznaczyć więcej terminów rozpraw – mówi z nadzieją prezes Maciej Strączyński, Sąd Okręgowy w Szczecinie.

Tu jednak pojawiają się wątpliwości i przeszkody.

Po pierwsze: sal rozpraw, na których będzie można je prowadzić, nie przybędzie, a i przerwy pomiędzy rozprawami będą musiały być dłuższe, by sale zdezynfekować i przewietrzyć.

Po drugie: wyznaczając terminy, sądy będą musiały brać pod uwagę obłożenie pełnomocników – adwokatów i radców prawnych. Ci ostatni mogą mieć sporą kumulację terminów.

Reklama
Reklama

Sami nie dadzą rady

Wiadomo już, że bez zmian w prawie sądy sobie nie poradzą. W środowisku mówi się o kilku niezbędnych. Po pierwsze – przywrócić bieg terminów sądowych i procesowych.

Po drugie – umożliwić sędziom orzekanie w składach jednoosobowych.

Po trzecie – postawić na komunikację zdalną, zdalne rozprawy, a nawet posiedzenia niejawne, gdy rozprawy nie da się przeprowadzić, także w sprawach karnych.

Trzeba też uelastycznić czas pracy pracowników oraz wydłużyć pracę sądów, np. o soboty.

Mówi się też o sądzeniu na dwie zmiany. Ta propozycja ma jednak wielu przeciwników, których zdaniem mimo wszystko nie byłoby to efektywne. >A14

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama