Adwokaci i radcowie apelują, by sądy nawet w czasach pandemii zajęły się rozpoznawaniem spraw apelacyjnych

Czas zarazy może pogrążyć od lat przeciążone polskie sądy. Prawnicy szukają sposobu, by do tego nie doszło. Szansę widzą w procesach online.

Aktualizacja: 16.04.2020 12:20 Publikacja: 16.04.2020 07:34

Sędziowie

Sędziowie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Adwokaci i radcowie prawni apelują, by sądy nawet w czasach pandemii zajęły się rozpoznawaniem spraw apelacyjnych (odwoławczych). W salach sądowych zostały bowiem zainstalowane systemy, które można wykorzystać do prowadzenia posiedzeń jawnych z udziałem stron na odległość. Dotyczy to zwłaszcza spraw, w których strony ustanowiły pełnomocników profesjonalnych. Pomysł ma wielu zwolenników. Część z nich uważa jednak, że potrzebna będzie zmiana prawa.

Trudno sobie dziś wyobrazić profesjonalnego pełnomocnika, który nie korzysta z komputera czy internetu – piszą prawnicy. Ich zdaniem sądy powinny podjąć chociażby próbę przygotowania się do posiedzeń apelacyjnych z udziałem stron na odległość. Zapytaliśmy zainteresowanych, czy to dobry pomysł.

Czytaj także:

Koronawirus odbił się też na procesach

– Jest wart rozważenia – ocenia adwokat Mariusz Paplaczyk. I przypomina, że sądy często korzystały z przesłuchiwania biegłych czy świadków na odległość. Oczywiście podczas rozprawy, ale w żadnej mierze nie naruszało to zasady bezpośredniości. Strony mogły zadać pytania podczas transmisji lub wcześniej.

Wyrok z internetu

Adwokat uważa, że nie ma przeszkód, by sprawy odwoławcze mogły mieć tryb online, w szczególności jeżeli nie wymagają uzupełnienia postępowania dowodowego.

– Już dziś możliwe są posiedzenia online w sprawach penitencjarnych – zauważa. I nie widzi przeszkód, by tego typu posiedzenia odbywać w sprawach np. postępowań z zażalenia o zabezpieczenie mienia i innych. – Rozwiązanie takie wydaje się dostępne dla wszystkich. Mogłoby rzeczywiście przyspieszyć procesy – twierdzi Paplaczyk. Stawia jednak jeden warunek: realna możliwość składania zażaleń i apelacji pocztą elektroniczną. W czasie epidemii nieczynne są bowiem biura podawcze sądów, a wysłanie pism pocztą trwa dwie–trzy godziny.

Pozytywnie pomysł ocenia także adwokat Bartosz Przeciechowski.

– Już dziś jest możliwość odbycia posiedzenia w postępowaniu cywilnym przy użyciu urządzeń technicznych. W takim przypadku uczestnicy postępowania mogą brać udział w posiedzeniu sądowym, pod warunkiem że przebywają w budynku innego sądu, a czynności są transmitowane między sądami.

– Konieczna byłaby zatem odpowiednia zmiana tej regulacji, pozwalająca uczestnikom na udział w zdalnym posiedzeniu sądowym także z innych niż budynek sądowy miejsc – mówi „Rz". Zastanawia się jednak, czy przeprowadzanie posiedzeń, w tym posiedzeń apelacyjnych w trybie wideokonferencji z udziałem stron, ich pełnomocników lub obrońców przebywających w miejscach prywatnych, mogłoby następować bez zgody wszystkich uczestników postępowania. Wyrażenie takiej zgody nie zawsze jest oczywiste, np. strona spodziewająca się przegranej w drugiej instancji może być zainteresowana w odciągnięciu prawomocności orzeczenia. Przyjęcie, że zgoda obu stron jest niekonieczna, mogłoby z kolei naruszać zasadę prawa do sądu.

Do namysłu

Wątpliwości ma także Krzysztof Kurosz, prezes SR w Łodzi. Jego zdaniem aktualny stan prawny uniemożliwia przeprowadzenie rozpraw i posiedzeń jawnych online.

– W postępowaniu cywilnym przepisy jednoznacznie ustanawiają, że osoby korzystające z urządzeń audio-wideo muszą być w sądzie – zauważa prezes Kurosz. I nie ma wątpliwości, że treść przepisu nie pozwala na odmienną interpretację. Prezes uważa jednak, że aktualny stan prawny powinien być przedyskutowany. – W Japonii od lutego 2020 r. sądy w dziewięciu lokalizacjach zaczęły wykorzystywać Microsoft Teams, by przyspieszyć postępowania dowodowe – mówi. I proponuje zmianę przepisów. W postępowaniu cywilnym art. 151 k.p.c. mógłby zostać uzupełniony o § 3 o następującym brzmieniu: „Przewodniczący może zarządzić przeprowadzenie posiedzenia jawnego za pomocą urządzeń technicznych umożliwiających jego przeprowadzenie na odległość również wtedy, gdy uczestnicy nie są obecni w budynku innego sądu, jeżeli ich tożsamość nie budzi wątpliwości. Połączenie odbywa się wówczas za pomocą programu komputerowego wskazanego przez przewodniczącego, z listy programów wymienionych w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości".

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Stanisław Żemojtel, adwokat Kancelaria PwC Legal

Jeszcze przed wybuchem pandemii, zwłaszcza w apelacji warszawskiej, okres oczekiwania na rozstrzygnięcie sprawy był bardzo długi. Teraz stare sprawy nie są rozpoznawane, a ciągle dochodzą nowe. Wznowienie procesów sądowych jest wręcz koniecznością. Najprostsze wydaje się rozpoczęcie normalizacji od wznowienia postępowań przed sądami apelacyjnymi i Sądem Najwyższym. Ograniczają się one do spotkania sędziów z pełnomocnikami. Tego typu rozprawa, przy zachowaniu odpowiednich środków profilaktycznych, nie stwarzałaby zagrożenia większego niż funkcjonowanie sklepów spożywczych. Alternatywnym rozwiązaniem byłyby rozprawy przy użyciu zdalnej komunikacji. Sądy środkami takimi już dysponują, pełnomocnicy też. Taka zmiana w prawie byłaby nieskomplikowana i mogłaby wejść w życie jako opracowywany przez Sejm środek antykryzysowy.

Adwokaci i radcowie prawni apelują, by sądy nawet w czasach pandemii zajęły się rozpoznawaniem spraw apelacyjnych (odwoławczych). W salach sądowych zostały bowiem zainstalowane systemy, które można wykorzystać do prowadzenia posiedzeń jawnych z udziałem stron na odległość. Dotyczy to zwłaszcza spraw, w których strony ustanowiły pełnomocników profesjonalnych. Pomysł ma wielu zwolenników. Część z nich uważa jednak, że potrzebna będzie zmiana prawa.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP