Jak podaje onet.pl - ten jednak odmówił, stwierdzając, że lepiej będzie, jeśli do spotkania dojdzie po rozstrzygnięciu sprawy KRS przez unijny Trybunał Sprawiedliwości. - Są zawieszeni w ENCJ, ktoś do nich wyciąga rękę, a oni mu mówią "wypad na drzewo". Nie mogło być gorzej - tak decyzję szefa KRS komentuje anonimowo jeden z sędziów. A rzecznik "Iustitii" dodaje: "widocznie KRS boi się spotkań z niezależnymi sędziami".
Czytaj także: ENCJ: jesteśmy gotowi pomóc polskiej KRS
Gdy polska KRS we wrześniu została zawieszona w prawach członka ENCJ, przedstawiciele tej organizacji uzasadniali to wprost - polska rada straciła przymiot niezależności.
"Warunkiem członkostwa w Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa jest to, że instytucje są niezależne od władzy wykonawczej i ustawodawczej" - czytaliśmy w oświadczeniu ENCJ. Zdaniem ENCJ, w wyniku ostatnich reform w Polsce KRS (wybrana przez polityków PiS i Kukiz'15-red.) nie spełnia już tego wymogu. Decyzja o zawieszeniu zapadła podczas nadzwyczajnego posiedzenia plenarnego w Bukareszcie, 17 września ubiegłego roku.
W reakcji na zawieszenie jeden z członków KRS, sędzia Jarosław Dudzicz "honorowo" zaproponował, by KRS, w geście sprzeciwu wobec tak - jak uznał - niesprawiedliwego potraktowania sama "wypisała się" z ENCJ. Członkowie rady byli jednak innego zdania - w głosowaniu ten wniosek przepadł. Od tego czasu stosunki na linii KRS - ENCJ były, mówiąc najoględniej - chłodne, a raczej - żadne. Do czasu, gdy - jak ustalił Onet - Holender Kees Sterk, który szefuje Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa, zaproponował sędziemu Leszkowi Mazurowi spotkanie. Dziś sporządzono krótką odpowiedź na tę propozycję: