Prokuratorzy wznawiają stare śledztwa

Kilkadziesiąt spraw, w tym spektakularne, jest badanych od nowa. Dotyczą głównie polityków i reprywatyzacji.

Aktualizacja: 05.12.2016 22:55 Publikacja: 04.12.2016 19:13

Prokuratura chce ponownie zająć się sprawą przeszukania redakcji „Wprost”, które miało miejsce w 201

Prokuratura chce ponownie zająć się sprawą przeszukania redakcji „Wprost”, które miało miejsce w 2014 r.

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Śledztwa umorzone i takie, gdzie odmówiono wszczęcia, niewiele robiąc, by zbadać, czy doszło do przestępstwa, są powtórnie w zainteresowaniu prokuratorów. Po analizach akt oraz sugestiach Prokuratury Krajowej uznają, że nie wyczerpano wszystkich możliwości ich wyjaśnienia. Według ustaleń „Rzeczpospolitej" w skali kraju dotyczy to co najmniej kilkudziesięciu postępowań – tyle podjęto na nowo.

Dotyczą m.in. majątków polityków, zwrotów cennych nieruchomości w Warszawie czy budzących emocje działań służb.

Prokuratura Regionalna w Katowicach 1 grudnia podjęła umorzone w 2010 r. śledztwo w sprawie tzw. willi Kwaśniewskich. Nowych dowodów brak, dlaczego więc uznano, że sprawę trzeba ponownie zbadać?

– Po analizie materiału oceniliśmy, że umorzenie było przedwczesne. Uznaliśmy za konieczne przeprowadzenie czynności procesowych zmierzających do wyjaśnienia okoliczności nabycia oraz finansowania nieruchomości położonej w Kazimierzu Dolnym – mówi Bożena Jaworek-Kaziród z  Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Jakie to czynności, nie zdradza.

Poprzednie śledztwo trwało rok, a prowadzący je wtedy prokurator nie przesłuchał Kwaśniewskich w charakterze świadków, nie zdecydował się też na postawienie zarzutów.

– To nie była indolencja prokuratora, a po części świadome działanie. Wtedy nie było woli politycznej, by dogłębnie wyjaśnić tę sprawę – uważa jeden ze śledczych. Prokurator zostawił jednak prawną furtkę, by móc w przyszłości do niej wrócić, nawet przy braku nowych dowodów. Przepis kodeksu postępowania karnego pozwala podjąć na nowo umorzone śledztwo „jeżeli nie będzie się toczyć przeciw osobie, która w poprzednim postępowaniu występowała w charakterze podejrzanego".

Główny materiał to operacja specjalna CBA – pod biznesmena kupującego willę należącą do przyjaciółki Kwaśniewskich podszył się agent Tomasz Kaczmarek (już nie pracuje w tej służbie). CBA stawiało hipotezę, że pieniądze ze sprzedaży miały rzekomo trafić do Kwaśniewskich – miał je „śledzić" nadajnik w walizce z gotówką. Akcja nie wypaliła, bo sprzedający dom przepakował pieniądze, aby je sprawdzić w kantorze.

Na nowo badana jest także sprawa domniemanego nadużycia uprawnień przez szefostwo ABW (za rządów PO–PSL) i prok. Józefa Gacka nadzorującego przeszukania w tygodniku „Wprost". „Nalot" służb na redakcję miał miejsce 18 czerwca 2014 r. po publikacji przez tygodnik artykułu o tzw. aferze taśmowej (podsłuchach VIP-ów w restauracji Sowa & Przyjaciele). Śledztwo w 2015 r. umorzono, jednak po doniesieniu ministra-koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego ruszyło. Kamiński uważa, że wejście śledczych „mogło mieć na celu zastraszanie dziennikarzy tygodnika, którzy opublikowali zapis nagrań kompromitujących rząd PO–PSL".

– Postępowanie toczy się w sprawie – mówi nam Włodzimierz Krzywicki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie. Według informacji „Rzeczpospolitej" prowadzący niebawem wezwie jako świadków byłe kierownictwo ABW oraz prokuratorów, którzy byli w redakcji. Przesłucha ich z tzw. uprzedzeniem, co oznacza, że mogą usłyszeć zarzuty.

Od wiosny tego roku ponownie sprawdzany jest również inny wątek – czy za rządów PO–PSL inwigilowano szefów służb specjalnych podejrzewanych o inspirowanie afery taśmowej. Akurat tutaj śledczych do zajęcia się sprawą zmusił sąd.

Temat w lutym 2015 r. wywołała „Gazeta Wyborcza", pisząc, że tajna grupa działająca w MSW badała, czy za podsłuchiwaniem VIP-ów w restauracji stoją byli szefowie ABW, SKW, BOR i ówczesny szef CBA. O spisek miał ich podejrzewać Bartłomiej Sienkiewicz, wtedy szef MSW (Sienkiewicz zaprzecza tym rewelacjom).

Śledczy wrócili również do spektakularnej historii dotyczącej powoływania się na wpływy i domniemanej korupcji m.in. w Sądzie Najwyższym (miało do niej dojść w związku z pewną sprawą cywilną). Powrót do umorzonego postępowania poleciła latem 2016 r. Prokuratura Krajowa, uznając, że nie wyczerpano możliwości jej wszechstronnego wyjaśnienia. Lubelski wydział zamiejscowy ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej prowadzący to nowe śledztwo planuje m.in. konfrontację zeznań świadków i analizę już zrealizowanych czynności w kontekście obecnych przepisów – w tym przywróconej w tym roku możliwości korzystania z nielegalnie uzyskanych nagrań, bo te występują w sprawie.

Skale podjętych śledztw powiększają te dotyczące reprywatyzacji stołecznych gruntów i kamienic. Po analizie Prokuratury Regionalnej w Warszawie od nowa toczy się 28 z ponad 40 takich spraw z lat 1999–2016. Warte fortunę nieruchomości trafiały np. do handlarzy roszczeniami, a postępowania nagminnie umarzano.

Za niewpisanie do oświadczeń majątkowych wszystkich mieszkań i oszczędności odpowie prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, choć miało mu się upiec. W marcu 2016 r. gdański sąd – na wniosek prokuratora – uznał, że przewinienie można łagodne potraktować i wystarczy warunkowe umorzenie sprawy oraz 40 tys. kary. Po interwencji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry poznańska prokuratura zmieniła zdanie – twierdzi, że umorzenie nie wchodzi w grę. Na nowo podjęła też śledztwo o zatajenie przez Adamowicza 753 tys. zł dochodów w oświadczeniach z lat 2006-2011.

Opozycja nie wierzy w szczerość intencji śledczych, którzy wracają do zamkniętych postępowań.

– Mamy powtórkę z pierwszych rządów PiS. Po to obecny rząd połączył stanowisko ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, żeby wykorzystywać prokuraturę do politycznych celów – uważa Marek Wójcik, poseł PO.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: i.kacprzak@rp.pl, g.zawadka@rp.pl

Śledztwa umorzone i takie, gdzie odmówiono wszczęcia, niewiele robiąc, by zbadać, czy doszło do przestępstwa, są powtórnie w zainteresowaniu prokuratorów. Po analizach akt oraz sugestiach Prokuratury Krajowej uznają, że nie wyczerpano wszystkich możliwości ich wyjaśnienia. Według ustaleń „Rzeczpospolitej" w skali kraju dotyczy to co najmniej kilkudziesięciu postępowań – tyle podjęto na nowo.

Dotyczą m.in. majątków polityków, zwrotów cennych nieruchomości w Warszawie czy budzących emocje działań służb.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?