Afrykański narkotyk w Polsce

Wraz z napływem imigrantów przemycany jest do Polski dotąd prawie u nas nieznany narkotyk o nazwie khat. CBŚ Policji coraz częściej przechwytuje przesyłki z tą narkotyczną rośliną z Afryki.

Aktualizacja: 02.09.2015 06:37 Publikacja: 01.09.2015 20:00

Afrykański narkotyk w Polsce

Foto: YouTube

Khat, czyli czuwaliczka jadalna, uchodzi za naturalny odpowiednik amfetaminy. Działa na układ nerwowy, powodując euforię, rozluźnienie, daje zastrzyk energii, a przy tym uzależnia. Wyglądem przypomina liście zielonej herbaty.

W tym roku policjanci CBŚP już kilkakrotnie wpadli na trop przesyłek zawierających tę narkotyczną roślinę. Są nadawane w Afryce i u nas odbierane. Docelowo trafiają do miejsc, gdzie są duże skupiska imigrantów z państw afrykańskich, np. Belgii czy Holandii.

– Nie spotkaliśmy się z przypadkiem, by rodzimi dilerzy handlowali khatem, to narkotyk u nas bardzo mało popularny. Jednak wraz z napływem imigrantów z rejonów, w których jest uprawiana ta roślina, popyt może wzrosnąć – mówi „Rzeczpospolitej" Katarzyna Balcer, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji.

Najczęściej – w sprawach dotąd ujawnionych przez policję – paczki z khatem przesyłano z Etiopii. Odbierały je osoby mieszkające m.in. na Lubelszczyźnie i na Podkarpaciu.

Kilka dni temu 12 paczek zawierających 47 kg khatu, a wkrótce potem cztery kolejne z 15 kg suszu policjanci przejęli w Krakowie. Według deklaracji w przesyłkach miała być zielona herbata. Zatrzymano dwóch mężczyzn podejrzanych o przemyt: Waldemar G. ostatnio mieszkał i pracował w Danii (trafił do aresztu), drugi to bezrobotny. Według policji narkotyk miał trafić za granicę.

Wcześniej, w maju, policjanci CBŚP przechwycili 25 kg narkotycznej rośliny z Afryki, zatrzymując m.in. dwóch Holendrów – organizatorów przemytu. Paczki z suszem zostały nadane w Etiopii, a odebrało je małżeństwo z Hrubieszowa i mieszkaniec Lublina, zwerbowani przez Holendrów. Za udostępnienie adresów odbiorcy dostawali 100–200 euro od przesyłki.

– Z naszych dotychczasowych ustaleń wynika, że khat miał trafić m.in. do Holandii, gdzie przebywa znaczna grupa imigrantów z Etiopii i Erytrei, krajów, gdzie ten narkotyk jest popularny – mówi prok. Andrzej Jeżyński, szef wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie.

Wpadali również kurierzy. 30 kg suszu czuwaliczki odkryli celnicy na lotnisku w Warszawie na początku tego roku w walizkach mężczyzny, który przyleciał z Afryki. Jeszcze więcej: 60 kg (w maju 2014 r.), na tym samym lotnisku znaleźli w paczkach, po które nikt się nie zgłosił. Domniemany odbiorca prawdopodobnie z jakichś powodów wystraszył się wpadki i odleciał za granicę.

Przypadki przemytu khatu – jak mówi jeden ze śledczych – ujawniano także na Dolnym Śląsku oraz w Czechach.

Polska dotąd była traktowana przez przemytników khatu jako kraj tranzytowy – w każdym razie nie ma dowodów na to, że jakaś część kontrabandy trafiła na nasz rynek.

– Ale to kwestia czasu, bo wraz z imigrantami z krajów Afryki, których część będziemy musieli przyjąć, ten narkotyk również się u nas pojawi – prognozuje jeden z naszych rozmówców. Oprócz Etiopii khat występuje bowiem w Somalii, Egipcie i Jemenie, czyli krajach, z których wywodzą się imigranci przybywający do Europy.

Czy narkotyk zainteresuje rodzimych amatorów środków odurzających?

Piotr Jabłoński, dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, ocenia: – U nas wciąż najpopularniejsze są marihuana i dopalacze. Nie mam sygnałów, by wśród rodzimych użytkowników zwiększyło się zainteresowanie khatem – zaznacza.

Za posiadanie czy przemyt khatu grożą takie same kary jak w przypadku pozostałych narkotyków.

Khat, czyli czuwaliczka jadalna, uchodzi za naturalny odpowiednik amfetaminy. Działa na układ nerwowy, powodując euforię, rozluźnienie, daje zastrzyk energii, a przy tym uzależnia. Wyglądem przypomina liście zielonej herbaty.

W tym roku policjanci CBŚP już kilkakrotnie wpadli na trop przesyłek zawierających tę narkotyczną roślinę. Są nadawane w Afryce i u nas odbierane. Docelowo trafiają do miejsc, gdzie są duże skupiska imigrantów z państw afrykańskich, np. Belgii czy Holandii.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany