Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Ukraiński kierowca został zatrzymany wczoraj przez policję po opuszczeniu szpitala. Dziś przez cztery godziny składał wyjaśnienia w prokuraturze.
- Podejrzany mówił, iż droga była ciężka, nie znał tej trasy, miał polecenie przekroczenia polsko-ukraińskiej granicy w Krościenku. Utrzymywał, że od kiedy zobaczył znak informujący o serpentynach na drodze, jechał z prędkością 50-60 km na godz., natomiast znaku o ograniczeniu prędkości do 30 km nie zauważył – poinformowała Beata Starzecka-Skrzypiec, wiceszefowa Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Do wypadku ukraińskiego autokaru doszło w piątek w nocy pomiędzy Leszczawą Dolną i Kuźminą. Na ostrym zakręcie pojazd wypadł z drogi, przebił bariery energochłonne, spadł z kilkunastometrowej skarpy w dół, a na samym końcu dachował.
Autokarem jechały 54 osoby, w tym dwaj kierowcy i pilot wycieczki. Wszyscy podróżni w wieku od 8 do 55 lat byli obywatelami Ukrainy.