Zaginieni ofiarami zabójstw

Dzięki bazie kodów DNA osób zaginionych policja skuteczniej ustala losy osób, które przepadły.

Aktualizacja: 05.04.2018 21:08 Publikacja: 05.04.2018 19:37

Akcje poszukiwawcze zaginionych osób są coraz bardziej skuteczne.

Akcje poszukiwawcze zaginionych osób są coraz bardziej skuteczne.

Foto: Rzeczpospolita, Michał Walczak

Spada liczba osób zaginionych, a z drugiej strony dzięki nowoczesnym zdobyczom nauki policja częściej ustala, co stało się z osobami, które przepadły nawet wiele lat temu – uznanych za „trwale zaginione".

Nieoceniona jest baza GENOM, działająca w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Komendy Głównej Policji, która pozwala porównać zaginionych z osobami zmarłymi o nieustalonej tożsamości. Za częścią zniknięć – niestety – stoją zabójstwa.

– Liczba osób uznanych za trwale zaginione spadła obecnie do 3,5 tys. – mówi „Rzeczpospolitej" Robert Opas z KGP.

Jest to nie tylko efekt skuteczniejszych poszukiwań, ale właśnie efektywnie wykorzystywanej bazy DNA osób zaginionych.

Znikają bez śladu

„Rzeczpospolita" poznała szczegółowe dane dotyczące minionego roku.

W rekordowym 2014 roku zaginęło 21 tys. osób. W ubiegłym było ich 19,5 tys.

Ze statystyk KGP wynika, że częściej giną mężczyźni (stanowili ponad 60 proc. zarejestrowanych przypadków). Są to głównie młodzi w wieku 26–40 lat – z tej grupy wiekowej wywodził się co czwarty ubiegłoroczny zaginiony. Wśród nastolatków z kolei więcej było zaginięć dziewcząt niż chłopców.

Najwięcej osób ginie w województwach śląskim, dolnośląskim, w Warszawie, a także na Pomorzu i w Łódzkiem.

Za zniknięciem młodych zwykle kryją się krótkotrwałe ucieczki z domów jak sprawa 15-latka spod Słubic (Lubuskie), który wyszedł po kłótni z matką, grożąc, że zrobi sobie krzywdę. Poszło o oceny szkolne. Chłopak szybko się odnalazł.

W przypadku dorosłych powodem zaginięć są problemy – rodzinne, w pracy, a także choroby. – Około 95 proc. odnajduje się w ciągu kilku tygodni. Nastolatki jeszcze szybciej – zaznacza Robert Opas.

Jednak część osób przepada jak kamień w wodę – to uznani za „trwale zaginionych". Taki status miało w 2014 r. niemal 5 tys. osób. Obecnie jest ich o 1,5 tys. mniej.

To oznacza, że więcej zaginionych udaje się odnaleźć, lub ustalić ich nierzadko tragiczny los.

Policja sprawdza DNA

Niesłychanie pomocna jest tu baza DNA osób zaginionych, w której znajduje się dziś kilkadziesiąt tysięcy „rekordów".

– Policjanci jeździli do rodzin i pobierali materiał DNA z rzeczy osobistych i od ich najbliższych – mówi nam Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.

Do bazy, którą zaczęto tworzyć w 2014 r., stopniowo były wprowadzane profile DNA kolejnych osób zaginionych. – System na bieżąco sprawdza i porównuje DNA osoby zaginionej z profilami DNA np. zwłok o nieustalonej tożsamości czy osób, które nie wiedzą, kim są – wyjaśnia Robert Opas.

Część zaginięć ma tragiczny finał, co dzięki bazie GENOM udaje się odkryć po latach.

Najnowszy spektakularny przykład to rozwiązanie zagadki zniknięcia 39-letniej Grażyny H. Kobieta miała wyjść po zakupy na pobliskie targowisko i nie wrócić. Policjanci z Archiwum X w Krakowie porównali DNA kobiety z profilem niezidentyfikowanych zwłok, znalezionych w 2004 r. w Krakowie i pochowanych w bezimiennym grobie. Po ekshumacji szczątków okazało się, że to Grażyna H.

– Ustaliliśmy, że kobietę zamordowano i aby upozorować wypadek zrzucono ją ze skarpy – mówi Sebastian Gleń.

Miał tego dokonać jej najstarszy syn, motywem mogła być chęć przejęcia majątku. W tym tygodniu mężczyzna został zatrzymany wraz z konkubiną – usłyszeli zarzuty zabójstwa.

To jedna ze spraw, kiedy to ujawniono los zaginionej dzięki porównaniu jej kodu DNA i niezidentyfikowanych zwłok.

Z kolei policjanci z Archiwum X we Wrocławiu ustali, że zaginiony w 2014 r. na Dolnym Śląsku mężczyzna został zamordowany. Zatrzymali pięć zamieszanych w to osób.

Podobny był los 20-latki, która zniknęła w 1998 r. Przez lata badano różne wersje, w tym wyjazd za granicę. Tajemnicę wyjaśniło Archiwum X w Gdańsku. Ustaliło, że kobietę zabił jej znajomy. W ubiegłym roku szczątki ofiary zakopane w ziemi policjanci odkryli na jednej z posesji.

Dzięki takiej bazie policji łatwiej ustalić, co stało się z zaginioną osobą – choć zwykle to oznacza tragiczny finał.

Z własnej woli

Najtrudniej – jak twierdzą śledczy – odnaleźć osoby, które znikają na własne życzenie, świadomie zrywają kontakt z rodziną. Powody? – Bo znudziła im się żona lub mąż, mają długi i uciekają przed odpowiedzialnością – mówi jeden z funkcjonariuszy. I podaje: przez mniej więcej trzy lata poszukiwany był mężczyzna, który wyszedł z domu i nie dawał znaku życia. Odnalazł się w Anglii. Stwierdził, że nie zamierza wrócić ani się z tego tłumaczyć.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: g.zawadka@rp.pl

Spada liczba osób zaginionych, a z drugiej strony dzięki nowoczesnym zdobyczom nauki policja częściej ustala, co stało się z osobami, które przepadły nawet wiele lat temu – uznanych za „trwale zaginione".

Nieoceniona jest baza GENOM, działająca w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Komendy Głównej Policji, która pozwala porównać zaginionych z osobami zmarłymi o nieustalonej tożsamości. Za częścią zniknięć – niestety – stoją zabójstwa.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?