Sprawa Reformer Development: „Słup” i fałszywy kredyt

Szybka reakcja prokuratury i Ministerstwa Sprawiedliwości po naszej publikacji o sprawie kradzieży spółki tureckiego biznesmena.

Aktualizacja: 05.02.2019 10:03 Publikacja: 04.02.2019 18:36

Sprawa Reformer Development: „Słup” i fałszywy kredyt

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

– Przejęliśmy postępowanie dotyczące podejrzenia oszustwa, które opisała „Rzeczpospolita" – mówi prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Po naszej publikacji wyjaśnień zażądało też Ministerstwo Sprawiedliwości – poleciło prezesowi Sądu Apelacyjnego w Warszawie zbadać sprawę – informuje resort. Ministerstwo będzie monitorować sprawę z uwagi na „powagę zarzutów".

W poniedziałek opisaliśmy, jak w oparciu o sfałszowane dokumenty – zmiany udziałowców, nowego zarządu i adresu spółki – sąd gospodarczy w Warszawie oddał Reformer Development w ręce przestępców. W ekstratempie, w ciągu trzech tygodni.

Teraz ujawniamy, kto mógł za tym stać. – To była przemyślana i zorganizowana operacja, w której wykorzystano tzw. słupy. Tempo jej przeprowadzenia to rzecz niespotykana – mówi Artur, detektyw, były oficer służb (zastrzega anonimowość). Zbadanie sprawy zlecił mu turecki biznesmen Sabri Bekdas, prezes Reformer Development. Co się udało ustalić?

Zanim sprawcy zorganizowali 20 listopada 2018 r. rzekome nadzwyczajne zgromadzenie wspólników i sporządzili z niego fałszywy akt zmian właścicielskich, do Sądu Gospodarczego przy ul. Czerniakowskiej w Warszawie przyszedł 19-letni Sławomir L. Detektyw ustalił, że to on zapoznawał się z dokumentami spółki Reformer Development w KRS oraz wykonał ich kopie. Skąd pewność? By dostać wgląd w akta KRS, musiał podać swoje dane i numer dowodu osobistego. Detektyw ustalił, że młody mężczyzna to narkoman.

To także Sławomir L. 7 grudnia złożył w sądzie prośbę o przyspieszenie wpisu zmian w KRS spółki. Choć tu nie okazywał dowodu osobistego, zdradziła go inna rzecz: błędnie wpisał numer sprawy – pomylił jedną cyfrę, po czym odręcznie ją poprawił i złożył przy tym swój podpis. – Podpis był taki sam jak ten złożony przy zapoznawaniu się z aktami w KRS – mówi detektyw.

Wkrótce, w ekspresowym tempie, 14 grudnia Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy dokonał zmian, o które chodziło przestępcom. Na tej podstawie zaczęli występować o kredyty, w tym pod grunt przy ul. Żelaznej w Warszawie, należący do spółki, wart 14 mln euro.

O otworzenie rachunku dla spółki w ING Banku i o kredyt w firmie pożyczkowej na kwotę 5 mln zł starał się – telefonicznie – rzekomy nowy prezes i właściciel spółki, niejaki Kenneth Markus Ljung (według wpisu w fałszywych dokumentach to Szwed). Detektyw ustalił, że dzwonił on do banku i firmy pożyczkowej z tej samej komórki. – To telefon zarejestrowany na dziewczynę figurującą na portalu społecznościowym, która twierdzi, że przebywa w Syrii. Ale może to stworzone celowo lewe konto – ocenia detektyw. Kiedy sprawa wyszła na jaw (11 stycznia 2019 r.), telefon przestał być aktywny.

Wątpliwości nasuwa podejście sądu do sfałszowanych dokumentów – odpowiadając nam, sąd tłumaczył, że podpisy zweryfikował „naocznie". Ale w to trudno uwierzyć – podpisy na protokole z fałszywego walnego zgromadzenia wspólników wyraźnie różnią się od podpisów składanych przez prawowitych tureckich wspólników i prezesa. Sąd jednak przerejestrował dane spółki w KRS w ciągu kilku dni.

Kim jest Ljung? – Taka osoba istnieje, mieszka w Szwecji, jej dane są w internecie, ale nie ma śladu, by prowadziła biznes. Pojawia się tylko w Reformer Development. Niewykluczone, że sprawcy wykorzystali cudze nazwisko – ocenia detektyw.

Nieprawdziwe okazują się też argumenty Ljunga, kiedy prosi o przyspieszenie wpisu w KRS – w piśmie twierdził, że „spółka Reformer Development otrzymała pozytywną decyzję kredytową wydaną przez fundusze PSF i Saturn TFI w wysokości ok. 40 mln zł. Jednocześnie decyzja jest ważna do 15.12.2018 r. i do tego dnia spółka ma podpisać umowę".

Ireneusz Rosiek, radca prawny reprezentujący fundusze, zaprzecza. – Fundusze grupy PSF nie udzielają kredytów, a spółka Reformer Development nie zwracała się do funduszy inwestycyjnych PSF. Nie została wydana żadna „pozytywna decyzja kredytowa" w stosunku do spółki Reformer Development – zaznacza mec. Rosiek. Co ciekawe, wniosek pożyczkowy faktycznie został złożony już po dokonaniu zmian w KRS. Jak przekazuje nam mec. Rosiek, „jedna ze spółek portfelowych PSF otrzymała 21 grudnia 2018 wniosek pożyczkowy od Patricka Ljung podającego się za pełnomocnika Reformer Development na kwotę 4,9 mln złotych, jednak wniosek ten nie przeszedł weryfikacji i nie był procedowany".

– Przejęliśmy postępowanie dotyczące podejrzenia oszustwa, które opisała „Rzeczpospolita" – mówi prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Po naszej publikacji wyjaśnień zażądało też Ministerstwo Sprawiedliwości – poleciło prezesowi Sądu Apelacyjnego w Warszawie zbadać sprawę – informuje resort. Ministerstwo będzie monitorować sprawę z uwagi na „powagę zarzutów".

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?