Andrzej Nogal: Krajowy Zjazd Adwokatury – pokaz siły środowiska

Jeśli adwokatura dobrze odczytała społeczne nastroje, to ostatni Zjazd umocni jej pozycję – przewiduje prawnik.

Aktualizacja: 10.12.2016 11:29 Publikacja: 10.12.2016 09:06

Andrzej Duda, prezydent RP, podczas wystąpienia apelował do adwokatów o obiektywizm w ocenach polity

Andrzej Duda, prezydent RP, podczas wystąpienia apelował do adwokatów o obiektywizm w ocenach politycznych.

Foto: KPRP

Zakończony Krajowy Zjazd Adwokatury był pokazem siły i solidarności środowiska adwokackiego, które zademonstrowało zwartość i gotowość do aktywnego udziału w życiu politycznym i do zdecydowanego zabierania głosu w istotnych dla Polski sprawach. Delegaci opowiedzieli się także za adwokaturą aktywną w sferze stanowienia prawa, a nie tylko wykonującą i czynności rejestracyjne i dyscyplinujące. Co więcej, gotowi są zapłacić za to wspólnymi pieniędzmi.

W zeszłą sobotę zakończył się XII Krajowy Zjazd Adwokatury w Krakowie. Pierwszy, na którym uczestniczyłem jako delegat, całkowicie przy tym niezależny, i z tej pozycji pragnę podzielić się Czytelnikami refleksjami pozjazdowymi.

Rozpocznę od wyrażenia uznania dla talentów administracyjnych organizatorów Zjazdu. Pomimo niekorzystnej aury politycznej i bardzo skomplikowanej materii obrad Zjazd udało się zakończyć wieloma owocnymi uchwałami. Oczywiście, same w sobie mają wartość papieru, na którym zostały spisane – ale ich rzeczywistą wagę podkreślają osoby wybrane tak do Naczelnej Rady Adwokackiej, jak i do pozostałych organów adwokatury. Głosujący nie kierowali się przy ich wyborze jakimiś wąskimi kryteriami sekciarskimi, ale starali się wybrać rzeczywiście aktywnych przedstawicieli rozmaitych środowisk adwokackich, tak aby odpowiedzialność za dalsze losy adwokatury była rozdzielona pomiędzy ogół adwokatów zainteresowanych żywo sprawami samorządowymi. Tak właśnie tłumaczę wybór do Naczelnej Rady Adwokackiej kilku adwokatów o bardzo krótkim stażu, ale z interesującymi pomysłami i ogromną energią. Znalazło się nawet miejsce dla kontrkandydatki nowego prezesa mecenas Małgorzaty Kożuch, która mimo dość skromnego poparcia w wyborach na prezesa uzyskała znakomity wynik w wyborach na członka NRA.

Pokazuje to moim zdaniem, że mimo bardzo dobrej oceny pracy mecenas Kożuch mecenas Trela został oceniony przez delegatów jako jeszcze lepszy kandydat na urząd prezesa.

W wyższej komisji rewizyjnej z kolei znalazło się miejsce dla mnie i mecenas Golińskiego (znakomity wynik!), który jest znany ze swej drobiazgowości, skrupulatności i bezkompromisowości w piętnowaniu nadużyć. Ten świadomy wybór delegatów świadczy (w mojej ocenie, oczywiście) dowodnie o ich woli uczynienia z wyższej komisji rewizyjnej sprawnego i w pełni niezależnego narzędzia kontrolnego. Słowem, nie sposób w wynikach głosowań osobowych dopatrzyć się jakichkolwiek głębszych podziałów środowiskowych, w postaci np. antagonizmów starzy–młodzi, Warszawa–małe izby, czy też adwokaci lewicowi–prawicowi.

Warto przy tym podkreślić, że zdecydowany sukces mec. Jacka Treli, który był dotychczasowym wiceprezesem i najbliższym współpracownikiem prezesa Zwary, sprawia, że od razu może on sprawnie kierować adwokaturą i ukształtować prezydium NRA zgodnie z kierunkiem planowanej przez siebie polityki.

Na prace Zjazdu cień rzucały bieżące sprawy polityczne kraju. Po części temperaturę podniosła wizyta prezydenta i jego skądinąd interesujące przemówienie. Prezydent wykazał się w nim bowiem drobiazgową znajomością historii adwokatury, tak najdawniejszej, jak i najnowszej. Niemniej jednak wielu delegatów (w tym niżej podpisany) odczytało przesłanie prezydenta jako zawoalowaną groźbę niekorzystnych zmian ustawodawczych w razie dalszego angażowania się adwokatury w bieżący kryzys polityczny wokół Trybunału Konstytucyjny. Jeżeli taki był rzeczywisty cel prezydenta – przyniósł efekt przeciwny. Pomimo że adwokaci są, jak całe społeczeństwo, mocno podzieleni politycznie, to jednak delegaci zajęli bezkompromisowe stanowisko w tej materii – i podczas dyskusji na sali, i w trakcie podejmowania uchwał zjazdowych.

Delegaci mieli przy tym świadomość dylematu adw0katury, czy angażować się w życie polityczne kraju, czy też ograniczyć do funkcji rejestracyjnych. Konsekwencje, w tym finansowe, związane z oboma wyborami przedstawił dość klarownie ustępujący prezes Andrzej Zwara. Mimo to delegaci zdecydowali się poprzeć wizję adwokatury zaangażowanej społecznie, co wynika z podjętych uchwał. Z tej właśnie przyczyny, jak mniemam, nie zdecydowali się podjąć ostrej uchwały o obniżeniu odpisu na NRA, zadowalając się znacznie słabszą uchwałą kierunkową, zalecającą racjonalizację wydatków i obniżkę w miarę możliwości.

Z tych właśnie przyczyn uważam Zjazd za pokaz siły środowiska adwokackiego. Siły wyrażającej się nie w „liczbie dywizji", tylko w zwartości środowiska i bezkompromisowości głoszonych na Zjeździe poglądów. Otwarte pozostaje jednak pytanie, na ile owe poglądy zgodne są dominującymi poglądami rzesz społeczeństwa. Jeżeli bowiem adwokatura dobrze odczytała społeczne nastroje, to ostatni Zjazd umocni jej pozycję. Jeżeli zaś nie...

Autor jest warszawskim adwokatem

Zakończony Krajowy Zjazd Adwokatury był pokazem siły i solidarności środowiska adwokackiego, które zademonstrowało zwartość i gotowość do aktywnego udziału w życiu politycznym i do zdecydowanego zabierania głosu w istotnych dla Polski sprawach. Delegaci opowiedzieli się także za adwokaturą aktywną w sferze stanowienia prawa, a nie tylko wykonującą i czynności rejestracyjne i dyscyplinujące. Co więcej, gotowi są zapłacić za to wspólnymi pieniędzmi.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb