Anna Nowacka Isaksson: Z nienawiścią do sądu

Coraz częściej Temida rozstrzyga, co jest podburzaniem przeciwko grupie etnicznej.

Aktualizacja: 05.01.2021 13:07 Publikacja: 05.01.2021 00:01

Anna Nowacka Isaksson: Z nienawiścią do sądu

Foto: Adobe Stock

Dwóm dziennikarkom postawiono zarzuty o sianie nienawiści wobec grupy etnicznej przez publikację na ich portalu. Według prokuratora chodzi tu o zniesławienie muzułmanów.

Jedna z dziennikarek, Ingrid Carlqvist, jest współzałożycielką wraz z duńskim historykiem i pisarzem Larsem Hedegaardem wrogiej islamowi organizacji Towarzystwo Wolności Druku. Organizację krytykowano m.in za to, że zapraszała osoby związane ze społecznymi forami w sieci, na których wykazywał aktywność Anders Behring Breivik, masowy morderca i terrorysta.

Czytaj także: Szwecja: Już nie tylko rabują, ale też poniżają ofiary

Otóż w ubiegłym roku na prowadzonym przez dziennikarki portalu opublikowano list do redakcji, którego autorem była osoba cierpiąca na przewlekłą chorobę, dlatego uzależniona od leków. W tekście wysunęła krytyczną wobec wyznawców islamu hipotezę, że jako pracownicy aptek, w razie upadku państwa mogliby faworyzować swoich współbraci w wierze, by otrzymywali medykamenty, podczas gdy niemuzułamanie mogliby ich nie dostać. Widziała w tym „fragmenty działań, by przemienić Szwecję w państwo szariatu".

Według prokuratora tekst stanowił zniesławienie muzułamanów jako etnicznej grupy i naruszał prawo, a ponadto był szeroko rozpowszechniony (powstało 69 komentarzy na jego temat). Obrona zaś twierdziła, że inkryminowana publikacja mieści się w granicach swobody wypowiedzi.

Jako dowód na rozpowszechnienie publikacji prokurator cytował komentarze do listu do redakcji. Według adwokatów, zamieszczenie komentarzy zarówno popierających hipotezę autora listu do redakcji, jak i ją potępiających, świadczy o tym, że publikacja miała na celu wywołanie debaty.

W werdykcie sąd rejonowy w Helsinborgu przyznał, że owszem, publikacja jest zniesławieniem muzułamanów, ale można się do niego odnieść w otwartej dyskusji. Z tego względu tekst nie jest nielegalny. Jednocześnie sąd zwrócił uwagę na to, na co powoływała się obrona. Mianowicie że w miejscu na komentarze zamieszczono opinie zarówno adwersarzy, jak i apologetów czarnej wizji przyszłości. „Przesłanie o muzułmanach nie zniesławia aż tak, by trzeba było odstąpić od wolności wypowiedzi" – uzasadnił w orzeczeniu sąd. Dziennikarki uniewinniono zatem od zarzutów podburzania.

Inny niedawny wyrok także dotyczy podburzania przeciwko grupie etnicznej, które doczekało się rozpoznania w Sądzie Najwyższym. Trzydziestoletni internauta na grupie na Facebooku odniósł się do załączonego na forum tekstu, w którym była mowa o „mężczyźnie obcego pochodzenia, który miał dopuścić się gwałtu związanego z normą kulturową obrony honoru rodziny". Internauta skomentował to epitetem „obleśny muzułamński cholernik". Czy stanowiło to podburzanie przeciwko grupie etnicznej?

Sąd rejonowy w Gävle uznał, że nie. Według niego komentarz był skierowany do konkretnej osoby, a nie przeciwko grupie. Z tym nie zgodził się jednak sąd apelacyjny, który wymierzył internaucie karę grzywny.

Sąd Najwyższy utrzymał w mocy orzeczenie drugiej instancji. Sędziowie jednak nie byli w tej sprawie jednogłośni, co świadczy o tym, że skazanie za przestępstwo podburzania przeciwko grupie etnicznej nie jest takie oczywiste i do tego zagadnienia należy się odnosić ostrożnie. Bo w wielu przypadkach może chodzić o obrazę osobistą.

Główną kwestię w procesie stanowiło rozstrzygnięcie, czy wypowiedź stygmatyzowała ogół wyznawców islamu czy piętnowała osobę, która według artykułu miała byc winna gwałtowi. Zdaniem większości składu Sądu Najwyższego komentarz internauty zawierał „pogardliwe przesłanie, że muzułmanie są skłonni popełniać pewien typ poważnych przestępstw. Skazany wyraził niewątpliwie brak szacunku dla grupy muzułmanów w znaczeniu, który rozporządzenie dotyczące podburzania przeciwko grupie etnicznej przewiduje – uznał SN.

Jeden z sędziów najwyższej instancji miał jednak intencję trzydziestolatka uniewinnić. Swoje zdanie odrębne uzasadniał tym, że uznanie mowy nienawiści za przestępstwo ogranicza swobodę wypowiedzi, a to według konstytucji można robić tylko gdy jest to niezbędne. Według niego ten krótki i spontaniczny wpis można pojmować jako wystąpienie jedynie przeciwko sprawcy przestępstwa.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Dwóm dziennikarkom postawiono zarzuty o sianie nienawiści wobec grupy etnicznej przez publikację na ich portalu. Według prokuratora chodzi tu o zniesławienie muzułmanów.

Jedna z dziennikarek, Ingrid Carlqvist, jest współzałożycielką wraz z duńskim historykiem i pisarzem Larsem Hedegaardem wrogiej islamowi organizacji Towarzystwo Wolności Druku. Organizację krytykowano m.in za to, że zapraszała osoby związane ze społecznymi forami w sieci, na których wykazywał aktywność Anders Behring Breivik, masowy morderca i terrorysta.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?