Niemcy. Jedyny poważny sojusznik

Polska musi wyciągnąć wnioski z Brexitu.

Aktualizacja: 06.07.2016 20:49 Publikacja: 05.07.2016 18:59

Witold Waszczykowski musi określić nowe cele dyplomacji

Witold Waszczykowski musi określić nowe cele dyplomacji

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Do tej pory Zjednoczone Królestwo było uważane za państwo nie tylko poważne, ale wręcz w Unii Europejskiej kluczowe. Co prawda Brytyjczycy nie uczestniczyli w fundamentalnych programach integracji, jak unia walutowa czy umowa z Schengen, ale rekompensowali to wiodącą rolą w innych, nie mniej ważnych projektach. Jeśli pominąć Niemcy, nie było kraju bardziej zaangażowanego w poszerzenie Unii na wschód w 2004 i 2007 r. Brytyjczycy w znacznym stopniu stali za jednolitym rynkiem, najlepiej funkcjonującym elementem integracji. Odegrali też istotną rolę w wypracowaniu dość twardej postawy Brukseli wobec Moskwy (sankcje), choć pozostali bierni wobec kryzysu na Ukrainie. I gwarantowali podtrzymanie silnej więzi ze Stanami Zjednoczonymi, choć i tu Berlin stopniowo stał się ważniejszym partnerem dla Waszyngtonu od Londynu.

Słabnące Wyspy

Ale Brexit ujawnił niespodziewaną słabość brytyjskiego państwa. Na podstawie zwyczajnie fałszywych argumentów 17 milionów wyborców poparło wyjście kraju z Unii, bo nie widziało innego sposobu na wyrażenie frustracji z powodu pogarszających się warunków życia. David Cameron, najgorszy premier od dziesięcioleci, dał im taką możliwość, wychodząc z absurdalnym pomysłem organizacji referendum w fundamentalnej dla racji stanu sprawie.

Dzień głosowania nie zakończył żenującego spektaklu nad Tamizą. Przywódcy eurosceptycznej frakcji torysów okazali się całkowicie zaskoczeni własnym sukcesem, niezdolni do wywiązania się ze złożonych obietnic i wzięcia odpowiedzialności za ojczyznę. Kraj zmierza ku recesji, jego rząd sam nie wie, jak ułożyć stosunki z Brukselą. Wielka Brytania przynajmniej na dekadę będzie wyłączona z europejskiej gry, a być może na znacznie dłużej.

PiS od lat miał słabość do Wielkiej Brytanii. Z torysami tworzył w Parlamencie Europejskim wspólny klub, chciał – na ile się da – naśladować brytyjską formułę bycia jedną nogą w Unii, a drugą – poza nią. Po wygranych wyborach nowy polski rząd uznał wręcz, że to Zjednoczone Królestwo, a nie Niemcy, będzie od tej pory najważniejszym partnerem Polski w Unii. Uzupełnieniem takiej konfiguracji miało być „Międzymorze", zbudowany wokół Warszawy sojusz krajów Europy Środkowej.

Ta koncepcja wyczerpała się już przed Brexitem. 9 czerwca prezydencki minister Krzysztof Szczerski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" nazwał Niemcy „pierwszym partnerem". A sojusz z krajami regionu sam się rozpłynął z braku chętnych do pójścia za polskim przywództwem.

Po brytyjskim referendum to, co mogło być łagodną ewolucją w polskiej dyplomacji, teraz będzie musiało być rewolucją. Brexit to najpoważniejszy kryzys w blisko 70-letniej historii integracji. A trudno znaleźć kraj, który w większym stopniu korzysta na istnieniu Unii niż Polska. Priorytetem w polityce zagranicznej rządu powinno więc być ratowanie Wspólnoty.

Podobnie jak dla innych stolic, wiadomość o Brexicie była dla Warszawy szokiem. Mimo to pierwsza reakcja skłania do pewnego optymizmu. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Jarosław Kaczyński opowiedział się za budową europejskiej armii i powołania autentycznego prezydenta Europy. Odciął się w ten sposób jednoznacznie od decyzji podjętej przez dotychczasowego, brytyjskiego sojusznika, a także od eurosceptycznych, populistycznych ugrupowań, które jak Front Narodowy czy Ruch Pięciu Gwiazd nabierają znaczenia w niemal całej Europie.

Nie będzie superpaństwa

Ale to dopiero początek, sygnał intencji, a nie realny program. Równocześnie z wywiadem prezesa PiS z MSZ i Kancelarii Premiera wypłynęła absurdalna teza, że za Brexit odpowiada Donald Tusk, tak jakby to nie polski rząd, razem z innymi stolicami Unii, określił mandat negocjacyjny przewodniczącego Rady Europejskiej. Szef dyplomacji wystąpił także z mało przemyślanym projektem osłabienia Komisji Europejskiej i oparcia integracji na zasadach międzyrządowych, zapominając, że to Bruksela wielokrotnie broniła słabszych państw, do których zalicza się wciąż Polska. W reakcji na szczyt sześciu krajów-założycieli Wspólnoty Witold Waszczykowski próbował zorganizować konkurencyjne spotkanie, na które w randze ministrów przyjechali przedstawiciele Bułgarii, Rumunii, Grecji i Węgier.

Zamiast nerwowych ruchów, budowy konkurencyjnych struktur w Brukseli i poza nią warto raczej opracować całościową, przemyślaną strategię działania. Jej punktem wyjścia powinno być uznanie, że w przyszłości, jeszcze bardziej niż przed Brexitem, Wspólnota będzie organizować się wokół niemiecko-francuskiego tandemu i Polska musi w tym projekcie uczestniczyć na pełnych prawach.

Francusko-niemiecka wizja Europy jest inna od brytyjskiej. Ale czy aż tak różna od interesów Polski?

Zaraz po Brexicie polskie media obiegły alarmistyczne doniesienia, że Francuzi i Niemcy chcą budować europejskie superpaństwo, strukturę, z której byłyby wykluczone kraje Europy Środkowej. Ale opublikowana w tym czasie wspólna deklaracja szefów MSZ Francji i Niemiec pokazała, że to mrzonki. W piśmie nie znalazło się wiele konkretów, bo różnice między Berlinem i Paryżem są zbyt poważne. O ile Francuzi forsują unię transferową z odrębnym budżetem dla strefy euro, wspólnymi obligacjami i normami socjalnymi, o tyle Niemcy mają awersję do wszystkiego, co pachnie przejęciem odpowiedzialności za dług innych krajów Wspólnoty. Raczej wolą wzmocnienie kompetencji Brukseli w egzekwowaniu dyscypliny finansowej, na co z kolei Paryż się nie godzi. Dodatkowo Berlin nie przystanie na porzucenie krajów Europy Środkowej, bo dla Niemców poszerzenie Unii w 2004 r. było zbyt wielkim sukcesem, aby z tego dziś łatwo rezygnować.

Owszem, stopniowo rynki finansowe będą wymuszały pewną integrację strefy euro, zaczynając od unii bankowej. To stawia na agendzie przyjęcie przez Polskę euro, ale raczej w perspektywie kilkunastu niż kilku lat. Niemcy to rozumieją, bo Grecja stanowi zbyt poważne ostrzeżenie, co oznacza zbyt pospieszne przyjmowanie wspólnego pieniądza z powodów politycznych, bez uwzględniania realiów gospodarczych.

W tej sprawie chodzi więc bardziej o zmianę retoryki niż twarde fakty. W Europie Środkowej poza Węgrami wszystkie kraje albo mają już euro, albo szykują się do jego przyjęcia (nawet w Czechach zaczęła się w tej sprawie poważna debata). Wystarczy, że w Warszawie przestaniemy otwarcie odrzucać pomysł zastąpienia złotego, a nasze stosunki z zachodnim sąsiadem zmienią się radykalnie.

Porozumienie z Niemcami jest tym bardziej możliwe, że zależy na nim także naszym zachodnim partnerom. Od początku kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego Merkel przyjęła wstrzemięźliwą postawę, a teraz jest gotowa pójść na większy kompromis, niż tego chce opozycja w Polsce. To wyciągnięta ręka do Kaczyńskiego. Jeśli te argumenty nie są wystarczające, pozostaje pytanie o alternatywę. Smutny los „Międzymorza" pokazał, że solidarności w naszym regionie brak. Jeśli Polska nie chce pozostać w niepewnym świecie sama, musi postawić na Weimar.

Do tej pory Zjednoczone Królestwo było uważane za państwo nie tylko poważne, ale wręcz w Unii Europejskiej kluczowe. Co prawda Brytyjczycy nie uczestniczyli w fundamentalnych programach integracji, jak unia walutowa czy umowa z Schengen, ale rekompensowali to wiodącą rolą w innych, nie mniej ważnych projektach. Jeśli pominąć Niemcy, nie było kraju bardziej zaangażowanego w poszerzenie Unii na wschód w 2004 i 2007 r. Brytyjczycy w znacznym stopniu stali za jednolitym rynkiem, najlepiej funkcjonującym elementem integracji. Odegrali też istotną rolę w wypracowaniu dość twardej postawy Brukseli wobec Moskwy (sankcje), choć pozostali bierni wobec kryzysu na Ukrainie. I gwarantowali podtrzymanie silnej więzi ze Stanami Zjednoczonymi, choć i tu Berlin stopniowo stał się ważniejszym partnerem dla Waszyngtonu od Londynu.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej