Zaczęło się budująco: zarząd partii Razem zapowiedział, że chce rozmawiać z SLD i Robertem Biedroniem. Potem jednak zamilkł, bo nie uzyskał akceptacji we własnej radzie. Jak twierdzi SLD, do pierwszego spotkania między Adrianem Zandbergiem a Włodzimierzem Czarzastym już doszło, ale następne nie zostało umówione. Być może – na razie. – To są trudne rzeczy – nie ukrywa Anna Maria Żukowska, rzeczniczka Sojuszu. I niewątpliwie ma rację, ale należy zapytać jeszcze, czy są to także „rzeczy niezbędne"?
Razem z Unią
Tymczasem Razem postanowiło działać metodą „ucieczki do przodu" i buduje listy wyborcze do Parlamentu Europejskiego w ramach koalicji wielu organizacji i partii z całego kontynentu, pod patronatem Yanisa Varufakisa, byłego ministra finansów w rządzie greckiej Syrizy. – Europejska Wiosna to koalicja na poziomie europejskim – wyjaśnia Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z zarządu Razem. – Jest otwarta dla tych, którzy podzielają takie wartości jak wprowadzenie europejskiej płacy minimalnej czy europejskiego nadzoru nad standardami pracy. To plan stworzenia jednej partii europejskiej, trwają na ten temat rozmowy.
Jedna partia oznacza oczywiście wspólne listy wyborcze. Stąd pomysł, by działacze i działaczki Razem kandydowali w różnych krajach w Europie, a obcokrajowcy – w Polsce. Np. w Niemczech do końca listopada ma się wyjaśnić, w jaki sposób ma być to zorganizowane i według jakich procedur. – Przedstawiciele Razem będą startować na listach w innych krajach, a u nas powinno się znaleźć miejsce dla działaczy z zagranicy – przyznaje Dziemianowicz-Bąk.
Do tego pomysłu jak ulał pasuje Robert Biedroń. Już teraz buduje swoje przesłanie na wybory europejskie, które mają być jego debiutem jako lidera nowego, lewicowego ruchu.
A przemówienie, które wygłosił z okazji 11 listopada podczas łódzkich Igrzysk Wolności, mogłoby zapewne stać się ideowym spoiwem takiej europejskiej inicjatywy. „Wiecie, że przeciętna słupszczanka pracuje rocznie jakieś 600 godzin więcej niż mieszkanka Wolfsburga? 600 godzin! To 25 dni i nocy! Prawie miesiąc! A zarabia trzy i pół raza mniej. Nawet od mieszkanki Warszawy zarabia dwukrotnie mniej. Wiecie, że po wyjściu z pracy musi tygodniowo wykonać jeszcze pięć godzin dodatkowych prac domowych, a jej koleżanka ze Szwecji tylko albo aż trzy?" – mówił Biedroń.