Mimo ostatnich afer poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości nie spada. Na partię Jarosława Kaczyńskiego chce głosować 41,3 proc. osób. Na drugim miejscu jest Koalicja Obywatelska, którą popiera 25 proc. respondentów.
Dwucyfrowym poparciem cieszy się Lewica. Koalicję SLD, Wiosny i Razem popiera 13,3 proc. respondentów.
5,8 proc. chce głosować na Kukiz'15 i PSL, a 5,3 proc. na Konfederacje. 8,8 proc. ankietowanych odpowiedziało "nie wiem".
W sondażu IBRIS zapytano również, kogo najbardziej obciąża afera z udziałem wiceministra Piebiaka. Zdaniem 49,7 proc. jest to Zbigniew Ziobro. 12,4 proc. odpowiedziało, że cały rząd Zjednoczonej Prawicy, a 19,5 proc. wskazało środowisko sędziowskie.
Czy po ostatniej aferze Zbigniew Ziobro powinien nadal pełnić funkcję ministra? Zdaniem 18,2 proc. osób "zdecydowanie tak". "Raczej tak" wskazało 19,6 proc. Najwięcej - 31,5 proc. osób uważa, że "zdecydowanie nie", a 9,6 proc. twierdzi, że "raczej nie". Zdania w tej kwestii nie ma 17,5 proc. respondentów.
Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości udostępniali wrażliwe informacje z życia co najmniej 20 sędziów. Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować szefa Stowarzyszenia "Iustitia" - poinformował w poniedziałek Onet.pl.
Aby zdyskredytować prof. Krystiana Markiewicza, szefa "Iustitii", wykorzystano pogłoski i plotki na temat jego życia intymnego. Dokument w sprawie sędziego przekazała wiceministrowi sprawiedliwości kobieta o imieniu Emilia w czerwcu 2018 roku. Kobieta współpracowała z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. Za jego zgodą anonimowo wysyłała do mediów kompromitujące materiały - ustalił Onet.
Kobieta miała dać pracownikom resortu dostęp do swojego konta na Twitterze, by można było skopiować historię jej wpisów, także tych wykasowanych. Prywatnie Emilia jest związana z jednym z pracowników Krajowej Rady Sądownictwa, sędzią, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Dowody świadczą o tym, że kobieta była w bezpośrednim kontakcie z ministrem Piebiakiem. Za pośrednictwem komunikatorów internetowych ustalała sposoby kompromitowania sędziów w mediach społecznościowych oraz w mediach prorządowych. Plan ten zaakceptował wiceminister.
"Dziękuję bardzo. Teraz trzeba wypocząć by dalej walczyć o dobrą zmianę. O podwyżce się pomyśli" - pisał w jednej z wiadomości wiceminister Piebiak.
Inna rozmowa miała dotyczyć ataku medialnego na sędziego Piotra Gąciarka z warszawskiego oddziału „Iustitii". Materiał na jego temat pojawił się w programie "Alarm" w TVP1.
- Może wybuchnie mała afera w programie Alarm. Mam nadzieję, że nie zawiodłam - pisała kobieta.
Politycy opozycji, w związku z publikacją Onetu, domagają się dymisji wiceministra Piebiaka i ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry.
Z kolei SLD złożyło zawiadomienie do prokuratury ws. wiceministra Piebiaka.
Według kolejnych materiałów opublikowanych przez Onet to zaufany człowiek Piebiaka, sędzia Jakub Iwaniec z Ministerstwa Sprawiedliwości, dostarczał hejterce wrażliwych danych dotyczących sędziów i wspólnie z Emilią opracował akcję mającą na celu skompromitowanie sędziego Markiewicza.
Po opublikowaniu materiałów dotyczących Iwańca jego delegacja do Ministerstwa Sprawiedliwości została skrócona w trybie natychmiastowym. Poinformował o tym rzecznik rządu Piotr Müller w programie #RZECZoPOLITYCE.