Sondaż: Afera obciąża Ziobrę. PiS nie traci poparcia

49,7 proc. ankietowanych uważa, że afera z udziałem wiceministra Łukasza Piebiaka najbardziej obciąża Zbigniewa Ziobrę. Ponad 35 proc. osób uważa, że minister sprawiedliwości powinien podać się do dymisji - wynika z sondażu IBRIS dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej".

Aktualizacja: 27.08.2019 10:47 Publikacja: 27.08.2019 07:30

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Mimo ostatnich afer poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości nie spada. Na partię Jarosława Kaczyńskiego chce głosować 41,3 proc. osób. Na drugim miejscu jest Koalicja Obywatelska, którą popiera 25 proc. respondentów.

Dwucyfrowym poparciem cieszy się Lewica. Koalicję SLD, Wiosny i Razem popiera 13,3 proc. respondentów.

5,8 proc. chce głosować na Kukiz'15 i PSL, a 5,3 proc. na Konfederacje. 8,8 proc. ankietowanych odpowiedziało "nie wiem".

W sondażu IBRIS zapytano również, kogo najbardziej obciąża afera z udziałem wiceministra Piebiaka. Zdaniem 49,7 proc. jest to Zbigniew Ziobro. 12,4 proc. odpowiedziało, że cały rząd Zjednoczonej Prawicy, a 19,5 proc. wskazało środowisko sędziowskie.

Czy po ostatniej aferze Zbigniew Ziobro powinien nadal pełnić funkcję ministra? Zdaniem 18,2 proc. osób "zdecydowanie tak". "Raczej tak" wskazało 19,6 proc. Najwięcej - 31,5 proc. osób uważa, że "zdecydowanie nie", a 9,6 proc. twierdzi, że "raczej nie". Zdania w tej kwestii nie ma 17,5 proc. respondentów.

Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości udostępniali wrażliwe informacje z życia co najmniej 20 sędziów. Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować szefa Stowarzyszenia "Iustitia" - poinformował w poniedziałek Onet.pl.

Aby zdyskredytować prof. Krystiana Markiewicza, szefa "Iustitii", wykorzystano pogłoski i plotki na temat jego życia intymnego. Dokument w sprawie sędziego przekazała wiceministrowi sprawiedliwości kobieta o imieniu Emilia w czerwcu 2018 roku. Kobieta współpracowała z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. Za jego zgodą anonimowo wysyłała do mediów kompromitujące materiały - ustalił Onet.

- To jest absolutnie zatrważające, że został zbudowany system w państwie, w Ministerstwie Sprawiedliwości, który zmierza do tego, żeby niszczyć konkretnych ludzi, którzy chcą walczyć o praworządność i sprawiedliwość - mówił o całej sprawie prof. Markiewicz.

Kobieta miała dać pracownikom resortu dostęp do swojego konta na Twitterze, by można było skopiować historię jej wpisów, także tych wykasowanych. Prywatnie Emilia jest związana z jednym z pracowników Krajowej Rady Sądownictwa, sędzią, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Dowody świadczą o tym, że kobieta była w bezpośrednim kontakcie z ministrem Piebiakiem. Za pośrednictwem komunikatorów internetowych ustalała sposoby kompromitowania sędziów w mediach społecznościowych oraz w mediach prorządowych. Plan ten zaakceptował wiceminister.

"Dziękuję bardzo. Teraz trzeba wypocząć by dalej walczyć o dobrą zmianę. O podwyżce się pomyśli" - pisał w jednej z wiadomości wiceminister Piebiak.

Polityka
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska. Zmiany mogą być szersze niż pierwotnie zapowiadano
Materiał Promocyjny
Tajniki oszczędnościowych obligacji skarbowych. Możliwości na różne potrzeby
Polityka
PiS układa listy śmierci na wybory do PE. Zaskakujące nazwiska na i poza listami
Polityka
Afera Pegasusa. Co ujawni w Sejmie minister Adam Bodnar?
Polityka
Skandal wokół imprezy z Mateuszem Morawieckim
Polityka
Sondaż: Jak zmieniła się sytuacja w Polsce pod rządami Tuska? Zadowolonych więcej