W 77. minucie spotkania Lech Poznań - Legia Warszawa, przy stanie 2:0 dla Legii pseudokibice Lecha zaczęli wrzucać na murawę race i inne środki pirotechniczne doprowadzając do przerwania spotkania. Chwilę później na murawę wbiegła niewielka grupa pseudokibiców Lecha w kominiarkach, piłkarze obu drużyn zeszli do szatni, a sędzia zakończył mecz.
Jak poinformował Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy poznańskiej policji, funkcjonariusze aresztowali już 17 chuliganów zamieszanych w tę sprawę.
- Kary powinny być surowsze? Oczywiście że tak. I bezwzględnie egzekwowane - ocenił w TVN24 Joachim Brudziński, szef resortu spraw wewnętrznych.
- To jest też kwestia skali - zastrzegł. - W tym sektorze, z którego wybiegło 50 bandytów na murawę boiska, było 4 tys. ludzi - zauważył, argumentując, że policja nie mogła wkroczyć na trybunę, ponieważ skala zamieszek mogłaby być wówczas jeszcze większa. - Policja zachowała się profesjonalnie, słowo "super" jest tutaj na pewno nieadekwatne - ocenił.
We wtorek na wniosek ministra Brudzińskiego została zwołana w trybie pilnym Rada Bezpieczeństwa Imprez Sportowych. W posiedzeniu Rady wzięli udział m.in. minister sportu Witold Bańka, wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, Komendant Główny Policji nadinsp. Jarosław Szymczyk, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek, prezes zarządu Ekstraklasy S.A. Marcin Animucki oraz prezes zarządu Lecha Poznań Karol Klimczak.