Kempa podkreśla, że Polska "ma ambicje na wskazywanie członkom UE alternatywnych przykładów i dobrych praktyk" w kwestii pomocy uchodźcom. Dodaje, że chodzi przede wszystkim "o alternatywy do rozwiązania przymusowej relokacji uchodźców" - w tym kontekście wskazuje "udzielanie pomocy (uchodźcom) na miejscu". - Nie zgadzamy się na przymusową relokacje - podkreśla.

Pytana o korytarze humanitarne (chodzi o możliwość tymczasowego sprowadzenia osób, które przechodziłyby leczenie w Polsce) minister Kempa zwraca uwagę, że "nikt nie zdefiniował, co miałoby być czynione w ramach korytarzy". - Pomysł nie jest precyzyjnie opisany. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, jak przeprowadzić dany projekt, żeby nie wyrządzić komuś krzywdy - dodaje.

Jednocześnie Kempa proponuje "odwrócone korytarze humanitarne, czyli pomoc niesioną ofiarom konfliktów na miejscu, w rejonach konfliktów i krajach ościennych". - Z moich rozmów z uchodźcami w Libanie, szczególnie z kobietami, wynika, że priorytetem jest dla nich powrót z dziećmi do swojego kraju. Podstawowym problemem jest zapewnienie im pomocy medycznej, a dzieciom ciągłości edukacji - dodaje.

Mówiąc o kryzysie migracyjnym trwającym od 2015 roku Kempa podkreśla, że "ktoś tych ludzi zainspirował, ktoś ich tu zaprosił". - Kraje, które tak nakreśliły swoją politykę migracyjną, nie mogą teraz jej ciężaru przerzucać na Polskę, bo Polska pomaga na zewnątrz - dodaje. 

Kempa ostrzega też, że "jeżeli UE będzie nadal prowadzić błędną politykę, islam jest w stanie narzucić Europie swój porządek i filozofię". - Wszyscy jesteśmy równi, szanujemy muzułmanów, ale oni muszą przestrzegać naszych wartości - dodaje minister ds. pomocy humanitarnej