Wszystkie dziki z zakażonej strefy zostaną wystrzelane, polowania potrwają kilka tygodni, poinformował René Collin, minister rolnictwa, przyrody i leśnictwa w rządzie walońskim. Informację podaje portal PigPortal. Zadanie to wykonają leśniczy, bo oficjalny sezon polowań rozpocznie się dopiero od lipca. Chodzi o tzw. strefę II, w której od września 2018 r. faktycznie występuje ASF. Wszyscy myśliwi będą mieli natomiast dostęp do otaczającej ten teren strefy I, która jest pod intensywną obserwacją.

Od września w Belgii zanotowano 821 przypadków ASF u dzików, jeszcze ani jednego ogniska u świń. Liczba zgłoszeń do Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE) zaczęła się już zmniejszać, jednak w zeszłym tygodniu znaleziono 6 zainfekowanych dzików. Szczyt zgłoszeń był w marcu, gdy w jednym tygodniu zaraportowano 67 osobnych przypadków.

Tymczasem przywrócono do użytkowania obszar 16 tys. ha, co nie spodobało się producentom trzody chlewnej. Nadal nie wiadomo, w jaki sposób wirus ASF trafił do Belgii, która nie sąsiaduje z żadnym krajem, który obecnie walczy z ASF. Dlatego pewne jest, że przyczynili się do tego ludzie. Według PigPortal, najpopularniejsza teoria głosi, że wirusa przywiozły nielegalne transporty dzików z Europy Wschodniej, sprowadzane w celu polowania na trofea.

Podczas obecnej epidemii, jedynym krajem w UE, któremu udało się wyeliminować epidemię, były Czechy – skutecznym środkiem okazał się kontrolowane wybicie populacji dzików w strefie zakażenia. Czechy są oficjalnie uznana wolne od ASF od lutego 2018 r.