- Polscy pracownicy nie pracują istotnie mniej wydajnie (...) Problemem w Polsce są dwie rzeczy. Jedną z nich jest to, że mamy dosyć nie najwyższych lotów kadrę zarządzającą. I ta kadra zarządzająca, mając złoto, którym są polscy pracownicy (...) nie jest w stanie często, ze względu na sposób zarządzania po prostu, z tego złota wystarczająco wiele wytworzyć - przekonywał polityk Razem. Zwrócił też uwagę na wydatki na innowacje i badania, ponoszone w zachodnich krajach przez państwo.
- Im mniej socjalizmu, tym bogatszy kraj. Może pan iść drogą Ukrainy, Białorusi, Rosji, proszę bardzo - odpowiadał Zandbergowi Petru. - Przecież tam są te podatki, które się panu podobają, akurat Rosja, Kazachstan, to są kraje, w których funkcjonuje podatek liniowy. Natomiast Europa Zachodnia, kraje takie jak Niemcy, kraje skandynawskie, kraje rozwijające się szybko i kraje, które inwestują w badania i rozwój, to są kraje, w których obowiązuje podatek progresywny - zauważył polityk Razem.
- Nie dajcie się państwo złapać na ten tani populizm, opowieść o niskich podatkach, bo pan Petru chce niskich podatków dla siebie i dla ludzi, którzy zarabiają tyle co on, a to oznacza, że w praktyce państwo potem wysoko musi trzymać stawki podatkowe dla osób niezamożnych. To jest problem. Obniżmy podatki dla tych, którzy zarabiają naprawdę mało - zaapelował Zandberg.
- Państwo musi dbać o to, żeby pracownicy zarabiali na tyle godnie, żeby mogli się utrzymać. Świat pana Petru, czyli świat, w którym ludzie zarabiają 3-4 złote na godzinę i mówi się, że rynek na tyle ich wycenił, to jest świat, który mam nadzieję już do Polski nie wróci - dodał.