Jak mówił Zandberg w PolsatNews, krajowe rady Partii Razem, na których w prywatnych mieszkaniach spotykało się kilkadziesiąt osób, były prowadzone bardziej profesjonalnie niż obrady Sejmu przez marszałka Kuchcińskiego.
Zdaniem lidera Partii Razem, decyzje podjęte przez marszałka Kuchcińskiego "spychają Polskę w stronę chaosu". - Już dziś w ekonomicznej prasie można przeczytać, że budżet Polski został uchwalony nielegalnie. To ma określone konsekwencje ekonomiczne, nie dotyczy tylko bliżej nieokreślonego wizerunku - mówił Zandberg, który nie rozumie brnięcia w niemożliwą do obronienia sytuację.
- Ustaw nie można uchwalać na spotkaniu klubu parlamentarnego PiS - mówił Adrian Zandberg. - Następnym razem klub PiS zbierze się na imprezie sylwestrowej na Nowogrodzkiej i tam coś przegłosuje.
Według Zandberga, każda grupa, która wchodzi w konflikt z PiS, czuje się traktowana przedmiotowo. To się prędzej czy później zemści na PiS-ie, ale jest groźne dla Polski – zaznaczył. Zauważył też, że ze strony PiS słychać "pierwsze głosy otrzeźwienia. Jako przykład podał posła Łapińskiego, który przyznał, że poziom emocji jest groźny dla państwa.
Takich głosów myślę, że nie słyszymy wiele, bo z PiS-u słychać głównie radykałów, takich jak Krystyna Pawłowicz i Mariusz Błaszczak, ale myślę, że nawet w PiS znajduje się więcej posłów, którzy uważają, że to igranie z ogniem i stawianie Polski na granicy chaosu – dodał Zandberg.