Koszty autorskie, które dają spore oszczędności podatkowe, od lat budzą wątpliwości i wywołują wiele sporów. Naczelny Sąd Administracyjny właśnie przesądził kolejny. Uznał, że radca prawny, który w ramach firmy prowadzi kancelarię, nie mógł stosować 50-proc. kosztów autorskich do opinii dla klientów.
Czytaj także: Jakie wydatki prawnik może rozliczyć w kosztach
Firma to firma
W lipcu 2015 r. prawnik wystąpił do fiskusa o interpretację ustawy o PIT w zakresie kosztów. Wyjaśnił, że jest radcą prawnym prowadzącym w ramach działalności gospodarczej jednoosobową kancelarię. A dochody z niej rozlicza tzw. liniowym PIT. Świadczenie usług prawnych polega m.in. na przygotowywaniu opinii. Tłumaczył, że opinie stanowią utwory w rozumieniu prawa autorskiego, ale ich sporządzanie i przekazywanie jest obecnie objęte ogólnymi postanowieniami umów o współpracy zawieranych z jego kontrahentami. Mecenas wskazał, że w przyszłości w celu lepszego zabezpieczenia interesów własnych i klientów planuje kwestie praw autorskich do opinii powstających w ramach prowadzonej działalności określać w odrębnych umowach cywilnych. Będą to osobne umowy dla każdej opinii zawierane przez niego jako twórcę.
Podkreślił, że takie rozwiązanie umożliwi uregulowanie zagadnień związanych z przeniesieniem majątkowych praw autorskich do opinii na kontrahenta. Takie umowy będą również wskazywały wynagrodzenie. Sam uważał, że taka modyfikacja pozwoli stosować mu 50-proc. koszty autorskie. Wynagrodzenie za przeniesienie autorskich praw majątkowych do opinii będzie bowiem przychodem z kapitałów pieniężnych i praw majątkowych.
Fiskus nie dał jednak zielonego światła takiemu rozwiązaniu. W jego ocenie, jeżeli umowy, do których podatnikowi przysługują autorskie prawa majątkowe, są zawierane w ramach prowadzonej firmy, to przychód uzyskany z tego tytułu należy kwalifikować do przychodów z działalności gospodarczej. Wybór przez podatnika sposobu realizacji swojej działalności twórczej poprzez działalność eliminuje stosowanie 50-proc. kosztów.