Kompas ustawiony na kulturę

Obecna sytuacja uruchomiła na niespotykaną skalę twórcze potencjały – pisze dyrektor Narodowego Centrum Kultury.

Publikacja: 13.05.2020 18:48

Kompas ustawiony na kulturę

Foto: archiwum prywatne

W trudnych czasach kultura jest lekarstwem dla duszy. Wzmacnia naszą kondycję psychiczną, pomaga odreagować stres, oswoić lęk i niepewność, zapomnieć o problemach. Krzepi serca. Wypełnia czas społecznej izolacji. Środowiska twórcze stawiają czoła wyzwaniom, przenosząc swoją działalność do sieci. Ludzie kultury – w tym szczególnym momencie zagrożenia zarówno zdrowia, jak i ekonomicznych fundamentów egzystencji – z własnej inicjatywy pro publico bono tworzą i online dzielą się efektami swojej pracy z publicznością.

„[...] Wydobywa człowiek z siebie moc twórczego życia i otacza się nową rzeczywistością. Ta rzeczywistość dopiero odsłania mu perspektywy na zupełnie nowe wymiary bytu" – te słowa Romana Ingardena, patrona roku 2020, przypomniała mi ostatnio lektura jego „Książeczki o człowieku". Od blisko dwóch miesięcy mierzymy się z realiami, których wcześniej nie doświadczaliśmy. Z różnym skutkiem staramy się funkcjonować w stanie izolacji społecznej i zacieśniamy więzi rodzinne, odkrywając na nowo znaczenie słowa bliskość. Rozwijamy alternatywne kanały komunikacji, doceniając własną i cudzą kreatywność. W repozytoriach internetu odnajdujemy nagrania koncertów i spektakli, a także kolekcje dzieł artystycznych, o istnieniu których nie mieliśmy wcześniej pojęcia. Uczestnictwo w kulturze – aktywne i pasywne – sprzyja podnoszeniu kompetencji estetycznych społeczeństwa, kształtuje wrażliwość na innych, warto więc wykorzystać ten czas przymusowego życia w domowym odosobnieniu na otwarcie się na świat intensywnych wirtualnych relacji interpersonalnych i kontakt z wartościowymi treściami kultury, które nas ubogacają i inspirują.

Nadzieja na normalność

Polska sukcesywnie dynamizuje procesy cyfryzacji w kontekście uczestnictwa w kulturze, a sytuacja związana z pandemią dała dodatkowy, silny impuls do zintensyfikowania działań w tym obszarze. Gros naszego piśmiennictwa zostało już udostępnione online. Większe jednostki muzealne również są zaawansowane w digitalizacji swoich zbiorów. Dziś pojęcie dostępności zasobów kultury nabrało jednak innego znaczenia – w sensie prakseologicznym i pragmatycznym.

Kilkukrotny wzrost użytkowników Polony, największej polskiej biblioteki cyfrowej prowadzonej przez Bibliotekę Narodową, zawsze jest powodem do zadowolenia, ale w dzisiejszych realiach cieszy podwójnie, bo ewidentnie potwierdza ogromne społeczne zapotrzebowanie na kulturę. Popularność nieprofesjonalnie nagrywanych balkonowych występów piosenkarzy, śpiewaków operowych czy utalentowanych amatorów dobitnie ukazała, że w trudnych czasach kultura jest także nośnikiem jakże potrzebnego nam wszystkim optymizmu i nadziei na powrót do normalności.

Jesteśmy jednak przede wszystkim zatroskani o przyszłość. Mamy zbyt wiele niewiadomych, aby w pełni trafnie prognozować. Za przejaw naiwności można uznać wiarę w szybki powrót do tradycyjnych form kontaktów międzyludzkich. Wedle szacunków ministra zdrowia prof. Łukasza Szumowskiego szczyt pandemii dopiero przed nami. Wariantowe scenariusze wychodzenia z kryzysu ekonomicznego dopiero powstają. W tych dynamicznie zmieniających się warunkach wicepremier i minister kultury prof. Piotr Gliński wraz z instytucjami wspierającymi sektor kultury, m.in. Narodowym Centrum Kultury, Polskim Instytutem Sztuki Filmowej, Narodowym Instytutem Wolności, podjął szereg działań, aby twórcy i wszyscy ludzie kultury mogli przetrwać ten trudny czas.

Rekord za rekordem

Ludzie kultury są odbierani częstokroć w sposób oderwany od rzeczywistości i oceniani przez pryzmat prowadzących wytworne życie celebrytów. Prawda jest jednak bardziej złożona. Sektor kultury tworzą setki tysięcy osób (nawet 2 proc. zatrudnionych w gospodarce). Dla nich brak widzów, którzy płacą za udział w ich przedsięwzięciach lub dostęp do efektów ich pracy, oznacza pozbawienie jedynego źródła utrzymania. To ogromna rzesza generująca dotychczas imponujące przychody. Przed kilkoma laty wyliczono, że sektor kultury – finansowany wówczas w wysokości niespełna 1 proc. budżetu państwa – przynosił 3 proc. dochodów budżetowych. Dzisiaj nakłady na kulturę są znacząco większe. Po raz pierwszy w historii przekroczyły symboliczny 1 proc. i wynoszą 5,25 mld zł.

Instytucje samorządowe i organizacje pozarządowe, których cele statutowe obejmują działania artystyczne i twórcze, są głównymi partnerami NCK w misji upowszechniania kultury. Nasi partnerzy dotkliwie odczuwają dziś skutki braku możliwości prowadzenia tradycyjnej działalności i to do nich kierujemy w pierwszej kolejności naszą doraźną pomoc.

Nowy, nieplanowany wcześniej program dotacyjny „Kultura w sieci", uruchomiony w rekordowym czasie i z ogromnym (jak na programy dotacyjne) budżetem 80 mln zł, jest jednym z pierwszych działań. Wychodząc naprzeciw potrzebom zarówno twórców, jak i odbiorców, daje ludziom kultury możliwość tworzenia i dzielenie się efektami swojej pracy z publicznością. Co więcej, został tak skonstruowany, by miał jak najszerszy zakres działania, dlatego obejmuje zarówno artystów, jak i podmioty sektora kultury (instytucje, fundacje, stowarzyszenia, osoby samozatrudnione itd.).

Program składa się z dwóch komponentów: instytucjonalnego – zarządzanego przez NCK – i stypendialnego, realizowanego bezpośrednio przez MKiDN. Do NCK zostało przekazanych 60 mln zł, o które aplikowało prawie 6000 wnioskodawców instytucjonalnych. Obecnie trwa ocena złożonych projektów, a ich realizację i przekazanie środków planujemy jeszcze w maju.

Konkretna pomoc

Drugi komponent dla twórców i artystów uruchomiło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego jako specjalny program stypendialny o wartości 20 mln zł. Jednocześnie nadal funkcjonuje fundusz dla artystów, którzy utracili swoje źródła dochodów. Przyznano już ok. 1,5 tys. zapomóg, następne są w toku.

Mówimy o nowych działaniach, realizowanych w bardzo szybkim tempie. Warto pamiętać jednak, że jeszcze przed pandemią minister kultury zwiększył budżet swoich 32 programów dotacyjnych o 55 mln zł do kwoty 390 mln zł. Narodowe Centrum Kultury w 2020 r. redystrybuuje w ramach trzech cyklicznych programów ministerialnych ok. 38 mln zł, a dodatkowe 24 mln zł przekaże za pośrednictwem pięciu programów własnych. Jeśli dodamy do tego program stypendialny „Młoda Polska" i nowy program „Kultura w sieci", daje to kwotę ponad 125 mln zł, które przekażemy w tym roku twórcom, instytucjom, organizacjom i przedsiębiorcom zajmującym się kulturą w całej Polsce.

Oczywiście nie wszystkie te projekty uda się w najbliższych miesiącach przeprowadzić w zakładanej formie. Dlatego też zgodnie z decyzją ministra kultury uelastyczniamy zasady ich realizacji i rozliczania. To konkretna pomoc dla tych tysięcy osób i instytucji, które – z przyczyn od siebie niezależnych – nie mogą wykonać zaplanowanych przedsięwzięć z dotacji uzyskanych przed pandemią. Nie utracą one już przyznanych środków, a będą mogły dostosować projekty i ich harmonogramy do obecnej trudnej sytuacji.

Wprowadzane przez rząd kolejne tarcze antykryzysowe obejmują także sektor kultury. Szacunki przedstawione przez wicepremiera prof. Piotra Glińskiego wskazują, że pomoc dla twórców, przedsiębiorców i instytucji działających w sektorze kultury osiągnie poziom 4 mld zł. Na kulturę musimy bowiem patrzeć holistycznie, nie tylko przez pryzmat indywidualnych twórców czy animatorów, ale także przedsiębiorców działających w sektorze kultury oraz odbiorców.

Uczymy się na nowo

Teraz krok po kroku realizujemy działania zapewniające jak najszybsze wsparcie dla środowiska kultury. Ale jednocześnie uważnie obserwujemy i analizujemy zmiany, jakie zachodzą w naszym społeczeństwie, a także w samej kulturze, która z konieczności staje się kulturą prefiguratywną – młodsze pokolenia nauczają korzystania z nowych technologii pokolenia starsze. Obecna sytuacja epidemiologiczna nie tylko w Polsce uruchomiła na niespotykaną skalę twórcze potencjały kulturowe, które uzewnętrzniły się w przestrzeni internetu w różnorakich odsłonach – od amatorskich aktywności, aż po wysoce profesjonalne działania w mediach elektronicznych. To daje asumpt do stwierdzenia, że procesy nabywania nowych kompetencji kulturowych i komunikacyjnych stają się po części konsekwencją nieprzewidzianych sił, z którymi musimy się wszyscy zmagać. Warto przypomnieć, że procesy adaptatywne są wpisane w długą historię relacji człowieka z naturą. No i jednym z pozytywnych długofalowych efektów doświadczanej mobilizacji społecznej pozostaną twórcze umiejętności elastycznego wykorzystania technologii w codziennej interakcji artystów i odbiorców ich dzieł.

My, ludzie kultury, możemy obserwować zmieniające się potrzeby sektora, który z jednej strony jest ważną gałęzią gospodarki, z drugiej jednak – z uwagi na swoją specyfikę – wymaga podejmowania odrębnych działań pomocowych. Nasze obserwacje pozwalają na przygotowanie następnych programów wsparcia. Kolejne kroki zaradcze i działania wspierające przed nami.

W trudnych czasach kultura jest lekarstwem dla duszy. Wzmacnia naszą kondycję psychiczną, pomaga odreagować stres, oswoić lęk i niepewność, zapomnieć o problemach. Krzepi serca. Wypełnia czas społecznej izolacji. Środowiska twórcze stawiają czoła wyzwaniom, przenosząc swoją działalność do sieci. Ludzie kultury – w tym szczególnym momencie zagrożenia zarówno zdrowia, jak i ekonomicznych fundamentów egzystencji – z własnej inicjatywy pro publico bono tworzą i online dzielą się efektami swojej pracy z publicznością.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?