Aktualizacja: 16.04.2020 21:40 Publikacja: 16.04.2020 18:03
Foto: Fotorzepa, Dariusz Golik
Gdy w połowie kwietnia – w środku pandemii – w porządku obrad Sejmu pojawił się obywatelski projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję", wielu ludzi zaczęło się zastanawiać: dlaczego teraz? Czy Jarosław Kaczyński, wstrząśnięty zarazą, zmienił zdanie? A może to jakiś manewr wyborczy? Tymczasem nic się nie zmieniło, ustawa pojawia się w Sejmie teraz, bo PiS zajmować się nią nie chce i nie jest to żaden paradoks. Minęło od wyborów wiele dobrych miesięcy, kiedy można było sprawę tę podjąć, korzystając również ze świeżo odnowionego mandatu, a także z sukcesu innych partii głosujących wcześniej za ochroną życia – PSL i Konfederacji. Koniunktura była dobra, mandat świeży, potencjalna większość szeroka. Ale PiS tej ustawy nie chciało.
Gdy narasta rosyjskie zagrożenie, a Stany Zjednoczone ograniczają zaangażowanie w obronę Europy, wybór nowego ka...
Nie ma rocznic o prostej i łatwej historii. To dotyczy wszystkich świąt, także kościelnych.
Sposób, w jaki nasz zachodni sąsiad, Niemcy, próbuje radzić sobie z rosnącą popularnością AfD, budzi coraz więce...
Do wydobycia metali ziem rzadkich nad Dnieprem droga jest daleka. Podpisując w czwartek porozumienie z Waszyngto...
Spotkanie z Donaldem Trumpem tuż przed wyborami to polityczna ruletka. Ma pomóc Karolowi Nawrockiemu zyskać powa...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas