Paweł Łepkowski: O etyce w biznesie słów kilka

Kontrowersje i wątpliwości wokół biznesowej działalności Zbigniewa Jakubasa wymagają dogłębnego wyjaśnienia – pisze redaktor naczelny „Uważam Rze Historia".

Aktualizacja: 22.03.2021 09:26 Publikacja: 21.03.2021 17:54

Paweł Łepkowski: O etyce w biznesie słów kilka

Foto: AdobeStock

Na stronach działu ekonomicznego „Rzeczpospolitej" 12 marca 2021 r. ukazał się artykuł red. Anity Błaszczak pt. „Ostry gracz w biznesie", który przedstawiał sylwetkę właściciela Grupy Kapitałowej Multico, pana Zbigniewa Jakubasa. Nie widzę niczego niestosownego w prezentacji dorobku polskich przedsiębiorców, którzy odnieśli sukces na wolnym rynku. Uważam, że ludzi budujących polski dobrobyt i dających pracę tysiącom pracowników należy nie tylko wspierać, ale przede wszystkim stawiać jako przykład dla młodszego pokolenia. Jednak warunkiem sine qua non takiej gloryfikacji jest dowiedziona nieskazitelność etyczna takich osób. Jak ją rozumiem? Zasady etyki biznesu są tak proste jak w uczciwej rywalizacji sportowej. Należy grać fair, nie faulować, nie symulować, nie stosować dopingu i nie uderzać poniżej pasa.

Zasadniczy niepokój

Wolny rynek to nie teatr wojny totalnej, gdzie każdy sposób unicestwienia przeciwnika jest dopuszczalny. Są zachowania, które nawet w warunkach skrajnej konfrontacji są niedopuszczalne. Nie znam pana Jakubasa i nie śledzę jego kariery biznesowej, ale jak do każdego obywatela docierały do mnie różne informacje upowszechniane przez środki masowego przekazu o kontrowersjach wokół spraw związanych m.in. z warszawskimi gruntami, aferą reprywatyzacyjną, roszczeniami byłych właścicieli gruntów pod siedzibą Mennicy Polskiej czy dyskusyjne nagrania rozmów polityków, w których padało nazwisko tego przedsiębiorcy. Czy są to informacje prawdziwe? Bez wątpienia stanowią interesujący temat dla dziennikarstwa śledczego i wymagają wyjaśnienia z uwagi choćby na uczciwość wobec historii.

Z artykułu opublikowanego w „Rz" wynika, że właściciel Multico stroni od polityki. Ale jak zdefiniować wejście pana Jakubasa do rady gospodarczej powołanej w grudniu 2020 r. przez marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego? Czy jest to działalność publiczna czy już polityczna? Czy poszukując odpowiedzi na to pytanie, powinniśmy brać pod uwagę fakt, że główny prawnik z Krakowa współpracujący przeciwko spółce KCI jest powiązany rodzinnie z jednym z najważniejszych liderów partyjnych w kraju, a w radzie nadzorczej CNT (której większościowym akcjonariuszem jest Zbigniew Jakubas – red.) zasiada jedna z najważniejszych osób z kierownictwa TVP? Kto wie, może to czysty zbieg okoliczności?

Biznesmen przyjmuje jako oburzające sugestie, że jego obecny spór prawny z grupą kapitałową KCI SA, spółką będącą większościowym akcjonariuszem Gremi Media (wydawcy czterech tytułów prasowych, w tym „Rz"), może mieć podłoże polityczne. Ja jako dziennikarz nie mam obecnie wiedzy, aby rozstrzygnąć, czy pan Jakubas rzeczywiście próbował ułatwić określonemu środowisku politycznemu przejęcie Gremi Media SA, ale ponownie zaznaczam, że ze względu na powagę sprawy wyjaśnienie okoliczności sporu wymaga śledztwa prasowego.

Zasadniczy niepokój budzą bowiem nietypowe okoliczności zajęcia przez komornika majątku spółki KCI celem zabezpieczenia długu w wysokości niemal 5,4 mln zł. Zastosowano co najmniej dyskusyjny mechanizm zajęcia majątku KCI na podstawie nieprawomocnego nakazu zapłaty.

Rygoryzm tej procedury i brak równoważnego narzędzia obrony pozwanej spółki wzbudza u mnie nie tyle niepokój, ile przerażenie, ponieważ mechanizm taki może każdemu z nas, w każdej chwili, bez żadnego ostrzeżenia zrujnować życie. Czy jest to wzór do naśladowania dla przyszłych pokoleń przedsiębiorców, czy może niezwykle skuteczny sposób odstraszenia ludzi od prowadzenia działalności gospodarczej w tym kraju?

Dlaczego w okresie paraliżu prac sądów wywołanego epidemią referendarz Sądu Okręgowego może bez udziału jednej ze stron, samowolnie, błyskawicznie i bez żadnego nadzoru, na podstawie wątpliwych dowodów mieć prawo wydania nakazu zapłaty, który skutkuje błyskawicznym zajęciem przez komornika kilkuset milionów złotych aktywów poważnej grupy kapitałowej? Czyż nie jest to świetnie przemyślana i dopracowana w szczegółach strategia blitzkriegu biznesowego? Przecież konsekwencją takiej decyzji mogły być wymierne problemy finansowe spółki Gremi Media, do której należą cztery poczytne tytuły prasowe. Czy jako redaktor naczelny jednego z nich mam prawo do niepokoju? Tak, ponieważ konstrukcja zastosowanej procedury była taka, aby na końcu postawić pozwanego przed desperacką decyzją. Gdyby taka akcja się udała, firma warta dziesiątki milionów złotych zostałaby przejęta za ułamek wartości. Być może stąd zrodziło się podejrzenie, że zastosowana procedura mogła służyć celom politycznym.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że 5 marca 2021 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie oszustwa na szkodę KCI SA na podstawie art. 286 Kodeksu Karnego (par. 1 brzmi: „Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inna osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8") oraz art. 294 KK (par. 1: „Kto dopuszcza się przestępstwa określonego w (...) art. 286 § 1 (...), w stosunku do mienia znacznej wartości, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10").

Natychmiastowa ugoda

Podkreślmy, że z dokumentów, którymi dysponują przedstawiciele KCI, wynika, iż wskutek trójstronnego porozumienia zawartego w dniu 18 stycznia 2019 r. KCI SA uznała przedmiotowe roszczenie CNT SA i zapłaciła kwotę sporną, która powinna być wykazana w bilansie firmy CNT. Prezes spółki podpisał sprawozdanie, a rada nadzorcza je zatwierdziła. Uczynił to także główny akcjonariusz na Walnym Zgromadzeniu. Rodzą się zatem bardzo niepokojące pytania dotyczące celu tego, co się wydarzyło w grudniu 2020 r. Czy to polska wersja akcji z serialu „Billions", która miała na celu paraliż konkurenta poprzez zablokowanie na długi okres kapitału spółki KCI i wzbudzenie niepokoju wśród akcjonariuszy? Gdyby tak było, spowodowałoby to spadek wartości akcji tej grupy, w okresie kiedy akurat odnotowuje ona pasmo sukcesów.

Trudno jednak uwierzyć, że tak doświadczony przedsiębiorca jak pan Zbigniew Jakubas nie zdawał sobie sprawy, że to mechanizm z odbiciem zwrotnym, który może rykoszetem zaszkodzić jego reputacji biznesowej. Jeżeli bowiem wyrok sądu okaże się korzystny dla KCI, to kto będzie chciał wchodzić w interesy z osobą, na której będzie wówczas ciążyć opinia nieetycznego gracza?

Podkreślam, że są to jedynie spekulacje myślowe, na które mam prawo sobie pozwolić jako publicysta działu Opinie. Jednak dla przedsiębiorcy, który od lat cieszy się zaufaniem Skarbu Państwa, ta sprawa może się okazać bardzo ciężka gatunkowo. Blisko połowa działalności gospodarczej pana Jakubasa zasadza się na współpracy ze spółkami Skarbu Państwa. Czy po potencjalnie kompromitującym sporze z KCI przyszli kontrahenci nadal będą chcieli współpracować z kimś, kto – jak twierdzą władze KCI – dwukrotnie domaga się wypłaty tej samej kwoty? Rozsądek podpowiada w takiej sytuacji natychmiastową ugodę korzystną dla obu stron sporu. Na szali jest bowiem coś znacznie cenniejszego niż wartość kwoty spornej. To reputacja, bez której nie można funkcjonować w świecie biznesu.

Na stronach działu ekonomicznego „Rzeczpospolitej" 12 marca 2021 r. ukazał się artykuł red. Anity Błaszczak pt. „Ostry gracz w biznesie", który przedstawiał sylwetkę właściciela Grupy Kapitałowej Multico, pana Zbigniewa Jakubasa. Nie widzę niczego niestosownego w prezentacji dorobku polskich przedsiębiorców, którzy odnieśli sukces na wolnym rynku. Uważam, że ludzi budujących polski dobrobyt i dających pracę tysiącom pracowników należy nie tylko wspierać, ale przede wszystkim stawiać jako przykład dla młodszego pokolenia. Jednak warunkiem sine qua non takiej gloryfikacji jest dowiedziona nieskazitelność etyczna takich osób. Jak ją rozumiem? Zasady etyki biznesu są tak proste jak w uczciwej rywalizacji sportowej. Należy grać fair, nie faulować, nie symulować, nie stosować dopingu i nie uderzać poniżej pasa.

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Czy Polska będzie hamulcowym akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej?
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Jak odleciał Michał Probierz, którego skromność nie uwiera
Opinie polityczno - społeczne
Udana ściema Donalda Tuska. Wyborcy nie chcą realizacji 100 konkretów
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Jak odbudować naszą wspólnotę