Wyjście Zjednoczonego Królestwa z UE stało się okazją dla elit francuskich do forsowania własnej wizji integracji. Sygnałem do ofensywy była słabość Niemiec borykających się z problemami. Kolejne trudności pobudzają Emmanuela Macrona, który w metodach przypomina Donalda Trumpa, do niekonwencjonalnych działań. Podejmuje jednostronne działania, nie liczy się z sojusznikami, łamie procedury i obyczaje, wreszcie stawia interesy własnego kraju na pierwszym miejscu.
Macron niejednokrotnie powołuje się na interesy europejskie. Starał się je promować w Szanghaju, kiedy w trakcie rozmowy z Xi Jinpingiem finalizowano umowę o ochronie znaków towarowych około stu europejskich produktów spożywczych. Spośród nich największa część przypadła na towary francuskie. Komentatorzy zwracali uwagę, że prezydent Francji nie ma formalnego mandatu do reprezentowania UE w tych rozmowach.
Przejąć stery Europy
Nowy skład Komisji Europejskiej jest odbierany jako sukces Paryża, który wzmocni jego wpływ na biurokratów brukselskich. Niemniej wizyta w Szanghaju dowodzi, że francuskiemu prezydentowi nie wystarcza już tylko rola kierującego Unią z tylnego siedzenia i jest gotów do przejęcia kierownicy.
Latem 2019 r. Macron na spotkaniu z Władimirem Putinem stwierdził, że Unia powinna przezwyciężyć „nieporozumienia” z Rosją, która jest „głęboko europejska”. Wywołało to pytanie: kto dał Francuzowi mandat do negocjowania architektury strategicznej w Europie? Jeszcze większe zamieszanie wywołał jego wywiad, w którym uznał, że NATO doświadcza „śmierci mózgowej”. Powątpiewał też, czy nadal obowiązują zobowiązania sojusznicze paktu północnoatlantyckiego. Angela Merkel odcięła się od tych stwierdzeń, a jej protegowana do fotela kanclerskiego Annegret Kramp-Karrenbauer uznała, że jest to przejaw dążeń Paryża do autonomii strategicznej wobec USA i próba zastąpienia NATO unijną polityką obrony. Macron celuje też w jednostronnych decyzjach, które blokują możliwości konsensusu w ramach wszystkich państw. Przykładem może być jego blokada dla negocjacji akcesyjnych z Północną Macedonią i Albanią.
Metoda Macrona opiera się na przypisywaniu sobie proeuropejskich intencji i odmawiania ich oponentom. W przypadku Polski, która w wielu sprawach ma odmienne podejście do integracji, wykorzystywane są zarzuty dotyczące autorytarnych rządów i łamania praworządności. Dodatkowo Macron osłabia spójność Europy Środkowej, starając się w miarę możliwości pozyskać niektóre państwa tego regionu dla swojej polityki. Tak było w czasie jego tournée z 2017 r., kiedy promował dyrektywę o pracownikach delegowanych.