Chiny oskarżone o fałszowanie danych dawców narządów

Chiny są zaangażowane w "systemowe fałszowanie" danych dotyczących dobrowolnego przekazywania narządów - wynika z artykułu, który ukazał się w magazynie akademickim. Podważa to stanowisko Pekinu, że zakończono przymusowe pobieranie narządów od więźniów.

Aktualizacja: 14.11.2019 17:43 Publikacja: 14.11.2019 17:24

Chiny oskarżone o fałszowanie danych dawców narządów

Foto: Pixabay

Badania opublikowano w magazynie BMC Medical Ethics. Naukowcy przyjrzeli się oficjalnym informacjom dotyczącym przeszczepów w Chinach. Stwierdzono, że dane ustalono prawdopodobnie "przez człowieka" w oparciu o "model matematyczny".

Chiny dziesięć lat temu zaczęły sporządzać dane dotyczące dobrowolnego przekazywania organów. W ten sposób władze w Pekinie chciały udowodnić, że zakończono praktykę pobierania narządów od więźniów.

Badacz Matthew Robertson z Australii, jeden z autorów artykułu, powiedział w rozmowie z AFP, że istnieją liczne dowody na to, że dane z lat 2010-2016 zostały stworzone.

Naukowcom udało się znaleźć formułę "znaną wielu uczniom szkół średnich", która nie tylko pasowała do oficjalnych danych. Niemal dokładnie przewidziano, jakie będzie wynik w 2017 roku.

Autorzy są przekonani, że dane zostały stworzone na podstawie przygotowanego wzoru.

Analiza wykazała również nieprawidłowości w statystykach dostarczonych przez kontrolowany przez państwo chiński Czerwony Krzyż - włącznie z latami, w których liczba przeszczepionych narządów na dawcę wynosiła około 20, co jest z medycznego punktu widzenia niemożliwe.

Wyniki badania już teraz skłaniają do wstrzymania współpracy medycznej z Chinami. - Pokazuje to, że było zbyt wcześnie, by wierzyć we wszystko, co Chiny powiedziały bez żadnej kontroli - uważa Wendy Rogers, profesor etyki klinicznej na Uniwersytecie Macquarie w Sydney.

Rogers uważa, że dane mogły zostać sfałszowane, ponieważ Chiny chcą być uznawane za światowego lidera w dziedzinie transplantacji, ale nie kraj nie może przyznać, że doświadczenie wynikało z "zamordowanych więźniów sumienia".

W lipcu londyński Trybunał Chiński, w którego skład wchodzą naukowcy, prawnicy i obrońcy praw człowieka, stwierdził, że w Chinach nadal dochodzi do przymusowego pobierania narządów.

Poinformowano, że "głównym źródłem narządów" byli zatrzymani członkowie zdelegalizowanego ruchu duchowego Falun Gong. Chiny wielokrotnie temu zaprzeczały, twierdząc, że organy pochodziły od więźniów, którzy zostali straceni, ale praktyka ta zakończył się w 2015 roku.

Projekt dobrowolnego oddania narządów w Chinach wzrósł z 34 w 2010 roku do 6316 w roku 2018.

Badania opublikowano w magazynie BMC Medical Ethics. Naukowcy przyjrzeli się oficjalnym informacjom dotyczącym przeszczepów w Chinach. Stwierdzono, że dane ustalono prawdopodobnie "przez człowieka" w oparciu o "model matematyczny".

Chiny dziesięć lat temu zaczęły sporządzać dane dotyczące dobrowolnego przekazywania organów. W ten sposób władze w Pekinie chciały udowodnić, że zakończono praktykę pobierania narządów od więźniów.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Sąd uchylił wyrok skazujący Harveya Weinsteina za gwałt
Przestępczość
Fala egzekucji przyspiesza w Iranie. W jeden dzień powieszono dziewięć osób
Przestępczość
Chciała wyłudzić kredyt na zmarłego. Przyprowadziła go do banku
Przestępczość
Morderstwo Polaka w Szwecji. Aresztowano 17-latka
Przestępczość
Kolejny atak nożownika w Sydney. Zaatakował w kościele