Cała piątka (Gruzini określani są jako przywódcy szajki) zaprzeczyła zarzutom przed sędzią w Salonikach. Gang rzekomo werbował ciężarne Bułgarki będące w ciężkiej sytuacji finansowej, które chciały porzucić swoje nowo narodzone dzieci za opłatą. Władze twierdzą, że grupa sprzedawała dzieci bezdzietnym parom z Grecji.

W tym tygodniu aresztowano łącznie 12 osób, w tym prawnika, położnika i położną, w związku z domniemanymi nielegalnymi adopcjami. Kolejne 54 zostały oskarżone o współudział. Policja twierdzi, że był to jeden z największych i najlepiej zorganizowanych gangów tego typu w Europie, który funkcjonował jako „przemysł urodzin”.

Gang działał od co najmniej 2016 roku, a jego zyski przekroczyły 500 tys. euro - podała policja. W dochodzeniu, które prowadzone jest przy wsparciu Europolu, stwierdzono sprzedaż 22 urodzonych dzieci do adopcji i 24 jeszcze nie narodzonych.

Kobietom w ciąży rzekomo oferowano do 5 tys. euro za sprzedaż noworodka. Przewożono je do kliniki w Salonikach, gdzie gang formalizował adopcję. Od klientów liczył sobie do 28 tys. euro za usługę. Zgodnie z greckim prawem adopcje nie mogą się wiązać z transakcjami finansowymi.