30-letnia dziennikarka Wiktoria Marinowa straciła życie w sobotę w Ruse, 150-tysięcznym mieście nad Dunajem, w północnej Bułgarii przy granicy z Rumunią. Została zaatakowana w parku, gdzie biegała, uderzona w głowę, a później uduszona. Szef MSW Mładen Marinow dodał, że morderstwo było wyjątkowo brutalne, a ofiara została przed śmiercią zgwałcona.

Jeden z ostatnich programów, który prowadziła zabita w sobotę Wiktoria Marinowa, dotyczył korupcji. Czy zginęła dlatego, że była dociekliwą reporterką?

Bułgarska policja poinformowała dziś, że zatrzymała podejrzanego mężczyznę. Obywatela Rumunii pochodzenia ukraińskiego zwolniono z aresztu, ponieważ nie znaleziono przeciwko niemu żadnych dowodów.

Służby poinformowały, że śledczy w tej chwili wiążą z przestępstwem wiele osób, jednak nie ma konkretnego podejrzanego.