Światowe zasoby kawy są już teraz zagrożone, a ich niedobór już zaczyna wpływać na gospodarkę.
Wszystko przez globalne ocieplenie. Już w 2050 roku połowa terenów, na których uprawia się dzisiaj kawę, będzie niezdatna do użytku. A to wpłynie na jej dostępność oraz cenę. W 2080 roku może się okazać, że plantacje kawy znikną zupełnie - wynika z raportu The Climate Institute. Jednak już teraz możemy odczuć negatywne skutki tych zmian: kawy jest coraz mniej a jej cena będzie rosła.
Także analitycy wielkich firm, takich jak Starbucks czy Lavazza twierdzą, że kłopoty czekają nie tylko wielkie korporacje i ich klientów, ale przede wszystkich farmerów ze środkowej i południowej Ameryki.
Jim Hanna, zajmujący się w Starbucks łańcuchem dostaw uważa, że najbliższe dziesięciolecia będą miały ogromny wpływ na to czy kawa przetrwa zmiany klimatyczne. Mario Cerutti z Lavazza uważa, że ilość plantacji będzie się zmniejszać, ponieważ wielu plantatorów nie będzie chciało zmagać się coraz większymi problemami.
Wysokie temperatury oraz długotrwałe susze lub intensywne opady przyczyniły się do rozprzestrzenienia się na plantacji odmiany grzyba niszczącego uprawy. W 2014 roku susza w Brazylii spowodowała spadek produkcji kawy o 30 procent.