Profesor Grzegorz Kołodko uważa, że polska powinna przystąpić do strefy euro (cCzy Polska zbawi Europę?"). To odważna teza w sytuacji, gdy coraz więcej mówi się o możliwym rozpadzie Unii Europejskiej. Były minister finansów, poza argumentami politycznymi, podnosi wiele argumentów gospodarczych. I rozprawia się z największymi obawami, jak choćby ta, że nasze dochody, po przeliczeniu na euro, realnie spadną. Kołodko konkluduje, że "Europy nie zbawimy", ale Polska może wyjść na tym dobrze.
Polecam też w "Rzepie" tekst Pawła Rochowicza pokazujący, że na tle innych państw regionu, Polska z obniżonym do 15 proc. CIT nie jest żadnym prymusem ("Podatki w dół u naszych sąsiadów"). Na Węgrzech CIT obniżono aż do 9 proc. U nas fiskus stawia raczej na kontrole mające zwiększyć wpływy do budżetu. Dlatego część firm ucieka do bardziej przyjaznych Czech.
Nadzieje na niższe podatki rozwiewa jednak Anna Cieślak – Wróblewska - wylicza, że rząd wydaje na politykę prorodzinną 51,5 mld zł – to aż trzykrotnie więcej niż w 2012 r. ("Rekordowo droga polityka prorodzinna"). Eksperci wskazują, że te wydatki rosną szybciej niż dochody państwa i szybciej niż cała gospodarka. Może się to skończyć albo… wyższymi podatkami albo zwiększeniem zadłużenia kraju.
"Gazeta Wyborcza" pisze o rekomendacjach rządu dotyczących zmian w emeryturach ("Rewolucja w emeryturach"). Mają ją otrzymywać osoby, które co najmniej przez 15 lat płaciły składki. Tylko co z pieniędzmi odłożonymi w krótszym okresie…? Ograniczone ma być dorabianie do emerytury i oskładkowane umowy o dzieło. Wiktor Wojciechowski – główny ekonomista Plus Banku komentuje, że proponowane zmiany to łatanie dziury. A rząd zrobiłby lepiej przyznając, że nie stać nas na obniżenie wieku emerytalnego.
W "Wyborczej" Witold Gadomski pisze też o spadającej dynamice PKB ("Święty Pekabe, módl się za nami"). Wicepremier Morawiecki mówił o PKB, że to "bożek gospodarczych elit III RP". A Gadomski podsumowuje, że w czasach Brexitu, włoskiego kryzysu bankowego i Trumpa – sam wicepremier modli się do tego bożka najgoręcej.