W czwartek, 12 października, ministrowie sprawiedliwości UE dadzą zielone światło dla powołania europejskiego oskarżyciela publicznego. Ten unijny prokurator na początek zajmie się przestępstwami finansowymi o wymiarze ponadgranicznym oraz tymi, które dotyczą wydawania unijnych pieniędzy.
Nowa instytucja nie będzie działała we wszystkich państwach UE. Wielka Brytania, Irlandia i Dania mają traktatowe wyłączenia w tej dziedzinie, a Polska, Węgry, Holandia, Szwecja i Malta odmówiły współpracy. Dlatego EOP powstaje w drodze tzw. wzmocnionej współpracy.
Polska odmawia
Odmowa udziału w EOP może mieć poważne konsekwencje dla beneficjentów unijnych funduszy. Vera Jurowa, unijna komisarz sprawiedliwości, powiedziała „Rzeczpospolitej": – Dla państw uczestniczących w EOP zasady wydawania unijnych pieniędzy z polityki spójności powinny być uproszczone. Dla pozostałych natomiast bardziej restrykcyjne.
Według niej to logiczne. Ta pierwsza grupa będzie podlegała unijnemu prokuratorowi, którego zadaniem będzie właśnie śledzenie nieprawidłowości w wydawaniu unijnych funduszy. A ta druga nie, więc trzeba więcej prewencji oraz większego zaangażowania unijnego biura antykorupcyjnego OLAF. Ono może badać przypadki nieprawidłowości, ale nie może kierować sprawy do sądu.
Obecnie należy to do wyłącznych kompetencji prokuratur krajowych i w 60 proc. odmawiają one wszczęcia postępowania.