Obywatel Szwecji Z. L. został zatrzymany i aresztowany w Polsce na podstawie chińskiego wpisu do bazy danych Międzynarodowej Organizacji Policji Kryminalnej. W Szwecji mężczyzna działał we wspólnocie Falun Gong, zwalczanej w Chińskiej Republice Ludowej. Chiny ścigają go za czyn będący odpowiednikiem polskiego występku z art. 286 § 1 Kk (oszustwo) w zbiegu z art. 270 § 1 Kk (fałszerstwo dokumentu) w związku z art. 294 § 1 Kk.
W kwietniu 2019 r. Prokuratura Okręgowa przedstawiła wniosek Chińskiej Republiki Ludowej o ekstradycję zatrzymanego. W maju 2020 r. Sąd Okręgowy stwierdził prawną dopuszczalność przekazania go Chinom.
Adwokat mężczyzny odwołał się. Zarzucił sądowi przyjęcie, że Z. L. jedynie sympatyzował z Falun Gong, podczas gdy dowody wskazują na jego aktywny udział w tej wspólnocie w Szwecji. W przypadku wydania go Chinom, grozi mu kara dożywocia, jest też ryzyko stosowania wobec niego tortur i innego nieludzkiego traktowania.
Sąd uznał, że „nawet przy założeniu, że ścigany miałby jakiekolwiek kłopoty za powiązanie z ruchem Falun Gong, brak jest jakichkolwiek podstaw do uznania, że zostałby za to ukarany". Tymczasem stanowisko władz chińskich przedłożone do akt sprawy definiuje Falun Gong jako „organizację nielegalną tworzącą niszczące ugrupowanie buntownicze", za której przynależność grozi nawet dożywocie – argumentował adwokat.
Wskazywał, że raporty organizacji obrony praw człowieka zaświadczają jednoznacznie, iż członek Falun Gong narażony jest na stosowanie przez władze ChRL tortur, bezprawne pozbawienie wolności w warunkach realnie zagrażających życiu czy bezprawne pobranie narządów do transplantacji, a nadto pozbawienie prawa do rzetelnego procesu. A przepisy EKPC dają wtedy podstawę uznania niedopuszczalności wydania ściganego.