Chodzi o poselski projekt zmian w kodeksie karnym. Jego autorzy chcą zaostrzyć kary dla funkcjonariuszy, którzy w trakcie interwencji i podejmowanych czynności będą używać przemocy czy tortur w stosunku do osób zatrzymanych.

Zdaniem Krajowej Rady Sądownictwa pomysł jest zły. Uważa ona, że dzisiejsze przepisy w pełni realizują postanowienia ratyfikowanych przez Polskę konwencji w sprawie zakazu tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania. Rada twierdzi też, że przepisy obowiązującego dziś kodeksu karnego penalizują czyny godzące w godność, integralność psychiczną i fizyczną osób pozbawionych wolności czy uczestniczących w czynnościach dokonywanych w związku z wymiarem sprawiedliwości oraz ustanawiają w tym zakresie odpowiednio dolegliwe sankcje karne.

KRS pisze, że pomysł posłów zamiast pozytywnie może się odbić negatywnie na ofiarach takich zatrzymań. Powód? Może doprowadzić do ograniczenia katalogu czynów podlegających penalizacji.

Z wykładni językowej przepisu wynika bowiem, że przestępstwo to będzie popełnione jedynie wtedy, gdy zastosowane przez funkcjonariusza publicznego groźby, przemoc czy znęcanie psychiczne będzie można zakwalifikować jako tortury. A przecież nie każdy akt przemocy wypełni znamię tortur, które charakteryzują się wyższym niż przeciętnie nasileniem okrucieństwa, a także powodują bardziej dolegliwe cierpienia psychiczne czy fizyczne.